Zdaniem gazety dokładnie tyle czasu mija od pojawienia się pociągu na horyzoncie do przyjechania na przejazd kolejowy, gdzie zginęła 18-letnia dziewczyna. Według ustaleń "Faktu" egzaminator i kursantka mieli dużo czasu, by dostrzec nadjeżdżający pociąg i odpowiednio zareagować. Niestety tragedii nie udało się uniknąć. Samochód zatrzymał się dokładnie na przejeździe, a uderzył w niego nadjeżdżający pociąg.W poniedziałek 62-letni egzaminator usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.Więcej w "Fakcie"