Liczba zielonych kart, które otwierają pacjentom onkologicznym furtkę do szybkiej diagnostyki i leczenia bez limitu, rośnie w błyskawicznym tempie. Jak piszą na łamach dziennika Beata Lisowska i Klara Klinger Kosmala, do czwartku zostało ich wydanych ponad 11 tys. Zgodnie z założeniami reformy służby zdrowia ten dokument miał być wystawiany przede wszystkim przez lekarzy rodzinnych. Tymczasem 72 proc. wystawiono na razie w szpitalach. Są one masowo wręczane chorym, którzy rozpoczęli leczenie jeszcze w ub. roku. Najmniej kart wypisali do tej pory lekarze rodzinni. To jednak także się zmienia, bo w dwa dni liczba kart wystawionych w ich gabinetach zwiększyła się prawie dwukrotnie. To oznacza, że system zadziałał, ale nie bez problemów. Lekarze zgłaszają ich mnóstwo. Gazeta zapowiada, że problemami zajmie się specjalny zespół, który w najbliższych dniach powinien powołać minister zdrowia. Zespół ma poprawić pakiet onkologiczny. Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej".Zobacz też:<a href="https://wydarzenia.interia.pl/tylko-u-nas/news-lekarze-beda-sie-czuc-sparalizowani-i-przestraszeni,nId,1577549" target="_blank"> Lekarze będą się czuć sparaliżowani</a>