Jak czytamy w tygodniku, o. Rydzyk jest w niezręcznej sytuacji. Z jednej strony zdaje sobie sprawę, że PiS realizuje projekty ważne dla tego środowiska. Z drugiej strony są też sprawy wciąż niezałatwione, a na których zależy Rydzykowi, np. ustawa o ochronie życia. W PiS panuje przekonanie, że nie musi już tak bardzo zabiegać o przychylność Torunia. Część polityków ma przekonywać Kaczyńskiego, że "czasy, w których to o. Rydzyk współdecydował o kształcie prawicy w Polsce, odchodzą do lamusa". Według "Do Rzeczy", ostatnio w relacjach PiS i środowiska Radia Maryja jest coraz więcej punktów spornych. Chodzi m.in. o prawo łowieckie i branżę futrzarską. O. Rydzykowi nie podobają się też pozycja i pomysły wicepremiera Jarosława Gowina, w tym reforma szkolnictwa wyższego. Z informacji "Do Rzeczy" wynika, że środowisko toruńskie rozważa wystawienie własnych list w wyborach do Parlamentu Europejskiego w kontrze do PiS. Mogliby znaleźć się na nich Antoni Macierewicz, Jan Szyszko, Anna Sobecka, Zbigniew Kuźmiuk, przedstawiciele ruchów pro-life czy narodowcy.Na razie jednak nic nie wskazuje na to, żeby Macierewicz i Szyszko planowali rozłam w PiS. "Bardziej prawdopodobne jest to, że pomysł z osobnymi listami wyborczymi to sygnał wysyłany w stronę PiS, by ten przestał lekceważyć środowisko toruńskie" - czytamy w tygodniku. Więcej w "Do Rzeczy"