Przewodniczący SLD, zapytany, co to za problemy, wskazał na kwestie wiarygodności. "Absolutnie nie będę pana Biedronia atakował, ale powtarza się w mediach prawie codziennie pytanie, czy on ten mandat złoży, czy go nie złoży. To jest rzecz wtórna, natomiast kwestia wiarygodności co do własnych słów wypowiadanych w przeszłości, to jest rzecz podstawowa" - powiedział Czarzasty. Jak dodał, chodzi także o transparentność rozliczenia finansowego Wiosny. "Jeżeli prawdą jest to, co twierdzą media, że PKW może nie przyjąć sprawozdania z pracy pana Roberta Biedronia, to trudno jest wchodzić z partią w koalicję, na której można stracić, jeżeli PKW tę subwencję zabierze" - wyjaśnił. Rozmówca "Rz" przyznał, że jest coraz bliższy stwierdzenia, że "z Wiosny zaczyna się robić znikający punkt". Czarzasty pytany był także o ruch PSL, by wypisać się z koalicji i budować chadecki blok. "(...) Nie jest tak, że się zmienia zdanie co dwa tygodnie, ale mają do tego prawo, nie chcę ich atakować. Uważam, że nie wykorzystali wszystkich możliwości, bo mogli np. poprosić pana premiera Pawlaka o start. Myślę, że mieliby czwarty mandat" - skomentował. Polityk zadeklarował także, że jeśli w szerokiej koalicji politycy SLD dostaną się do Sejmu, założą własny klub. <a href="https://www.rp.pl/Sojusz-Lewicy-Demokratycznej/190619498-Czarzasty-w-RZECZoPOLITYCE-Wiosna-to-znikajacy-punkt.html" target="_blank">Więcej w "Rzeczpospolitej".</a>