"Doceniam niektóre pociągnięcia obecnego rządu, m.in. program 500 plus. A najbardziej podoba mi się, że jest nim objęta i bardzo zamożna pani Kulczykowa, i pani Malinowska, której stary wystaje codziennie pod budką z piwem. [...] Przy okazji chcę powiedzieć tym, którzy marzą o szybkiej zmianie władzy - w mojej opinii PiS będzie rządzić przez 20 lat" - powiedział Ziętek. Założyciel "Solidarności ‘80" odniósł się także do opozycji. "Niech opozycja zapomni, że jest w stanie się zmierzyć z PiS, bo w tej chwili ta partia poradzi sobie z każdym. Jest trzy długości przed innymi" - powiedział. Zdaniem Bogusława Ziętka, także <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-robert-biedron,gsbi,257" title="Robert Biedroń" target="_blank">Robert Biedroń</a> nie ma szans w wyborach, gdyż swoją szansę przegapił. "Gdyby wystartował w wyborach prezydenckich w 2015 roku, to dziś miałby już gotowy układ polityczny. [...] Wtedy Biedroń miał ogromną szansę, żeby dzięki swojej świeżości, dynamice i ujmującemu sposobowi prezentowania swoich idei wejść na scenę polityczną. Teraz machina wyborcza PiS go nie przepuści" - prognozuje. Związkowiec krytycznie odniósł się również do Lecha Wałęsy. "W 1989 roku byłem członkiem 'Solidarności' i widziałem ustawy przygotowywane przez rząd, kasujące środowiska, z których związek się wywodził. To był pierwszy sygnał, że dzieje się bardzo źle i że nie o to walczyło 10 milionów Polaków w 1980 roku" - mówił. "Wałęsa do pierwszej ekipy dobierał ludzi miernych, biernych, ale wiernych, którzy niewiele w 'Solidarności' znaczyli, a znaleźli się z nim na plakacie. Wałęsa to typ drobnego cwaniaczka, zdolnego do tego, żeby ukraść rower spod sklepu, ale nie zaplanować napad na pociąg z forsą. On na tym cwaniactwie wiele wygrał. Jego osobista kariera dobrze się potoczyła, ale miliony Polaków za to zapłaciły" - dodał. Więcej w "Rzeczpopsolitej".