Urządzenie skonstruował i ustawił Edward Stefanowski, który mieszka tuż obok. Miał serdecznie dosyć pojazdów pędzących z nadmierną prędkością. Kiedy doszło do kilku wypadków, z osłony nagrzewnicy zaporożca, na której jeszcze widnieje napis "sdiełano w ZSRR" oraz z kamery amatorskiej (także radzieckiej) zbudował "fotoradar". To działa niezawodnie - mówi pan Edward. Odebrałem gratulacje od policji i... pogróżki od piratów drogowych. Jeden z panów uznał rzecz za bezprawną i groził nawet prokuratorem! Inny orzekł, że zabierze ją ze sobą. Może i dobrze, że to powiedział, bo teraz "fotoradar" jest dobrze umocowany. Na razie nie zanosi się na to, by w Łobzie stanął prawdziwy fotoradar. Policja nie ma pieniędzy. Kiedyś na kilka godzin pojawił się tu policyjny fotoradar z Goleniowa - i na tym koniec. Mieszkaniec podłobeskiego Zajezierza obejrzał fotoradar p. Edwarda. Zamierza coś podobnego zrobić u siebie.