Gdynianki zupełnie pogubiły się w ostatnich pięciu minutach. Stąd skończyło się porażką z Dynamem 75:86 (26:21, 20:18, 15:21, 14:26). Drugie spotkanie w piątek w Gdyni. DYNAMO: Jekabsone Zogota 23, Augustus 17, Dacić 14, Kublina 11, Martinez 8, Popowa 6, Smith 4, Firsowa 3, Rusakowa 0. LOTOS PKO BP: Holdsclaw 28, Canty 20, Leciejewska 9, Maksimović 8, Breitreiner 4, Waligórska 4, Gulak 2, Jujka 0, Zarycka 0. Lepiej w mecz weszły gospodynie, obejmując prowadzenie 11:8. Potem jednak zarysowała się przewaga gdynianek. Inauguracyjną kwartę zakończyły one z przewagą pięciu punktów, a w drugiej odsłonie gry różnica była nawet dwukrotnie większa. Ostatecznie na przerwę Lotos PKO BP zszedł z korzystnym wynikiem 46:39, gdyż tuż przed końcem pierwszej połowy akcją 2+1 popisała się Dominique Canty. Po zmianie stron przyjezdne roztrwoniły przewagę. Przegrywały nawet 53:56. Dopiero punkty Chamique Holdsclaw na koniec trzeciej kwarty dały po pół godziny gdyniankom prowadzenie 61:58. W ostatniej części gry wyrównana walka trwała tylko przez pięć minut. Slobodanka Maksimovic trafiła na 67:65. Jak się później okazało był to ostatni korzystny wynik dla wicemistrzyń Polski. Natalia Waligórska rzucała jeszcze na 71:71 i 73:74. Niestety, kolejne 12 punktów zapisano na korzyść Dynama... Autor: jag