Gimnazjalista nie chciał ćwiczyć na lekcji WF-u. Nauczyciel próbował go do tego nakłonić perswazją, a gdy to się nie udało, wytargał go za ucho. Chłopak wyciągnął telefon komórkowy i zadzwonił po odsiecz. Za kilka minut na szkolnym boisku pojawił się jego ojciec, który najpierw potraktował nauczyciela "z główki", a potem jeszcze poprawił, gdy ten już leżał. Ofiara ma rozbity nos i kilka siniaków. Na miejscu zjawiła się policja, o zajściu dowiedział się również prokurator. - Nasz pracownik ucierpiał nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Nie wiem, czy szybko się z tego otrząśnie - mówi dyrektorka szkoły, Jolanta Wiśniewska. Posłuchaj relacji reportera sieci RMF, Adama Kasprzyka: