W gazecie czytamy, że mężczyzna nie wytrzymał po przegranym meczu z Ekwadorem. Winą za klęskę obarcza selekcjonera naszej reprezentacji. Jak donosi "Głos Pomorza", pan Prusiński przygotował się na piątkowy mecz polskiej reprezentacji jak na wielkie święto. Zaprosił kolegów, zaopatrzył się w flagę narodową, trąbki, kupił kiełbasę, słoik ogórków i oczywiście coś dla "uczczenia zwycięstwa", a nawet kasetę wideo, żeby nagrać debiutancki mecz Polaków na mundialu w Niemczech. W trakcie meczu kibicował biało-czerwonym, krzycząc: "Polska, bum-bum-bum!". Nie pomogło. Jak mówi gazecie Prusiński, "z każdą minutą meczu moja nadzieja gasła, a stres się potęgował". Prusiński wie, dlaczego Polacy przegrali. - To kara za Jerzego Dudka i Tomasza Frankowskiego - tłumaczy gazecie. - I za to pan Bóg ukarał Janasa! A teraz ja go ukarzę pozwem - dodaje. Prusiński wysłał pozew przeciwko Pawłowi Janasowi do Sądu Okręgowego w Warszawie. Domaga się od trenera reprezentacji 10 tysięcy złotych. Paweł Janas o pozwie nic jeszcze nie wie. Rzecznik prasowy reprezentacji Polski Michał Olszański powiedział gazecie, że selekcjoner nie zamierza za nic nikomu zapłacić.