Od godz. 5 rano ruch na trasie Szymanków-Tczew odbywa się już normalnie - poinformował Mirosław Siemieniec z biura prasowego PKP PLK. Do czasu naprawy pociągi dalekobieżne i niektóre pociągi regionalne były przeciągane pomiędzy Tczewem a Malborkiem przy pomocy lokomotyw spalinowych. Powodowało to opóźnienia od 30 do 60 minut. Do uszkodzenia sieci trakcyjnej w Szymankowie doszło w czwartek rano. Na miejsce wysłano lokomotywy spalinowe, które przeciągały składy elektryczne przez odcinek z uszkodzoną trakcją, ale opóźnienia pociągów sięgały nawet ponad dwóch godzin. Dlatego prace naprawcze przeprowadzane były w nocy, gdy ruch na torach jest o wiele mniejszy. Winę za uszkodzenie ponosi ekipa Jak mówił w czwartek zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Gdyni Leszek Lewiński, winę za uszkodzenie ponosi ekipa, która pracuje nad modernizacją drugiego równoległego toru linii kolejowej łączącej Trójmiasto z Warszawą czy Olsztynem (ze względu na prace tor ten jest wyłączony z ruchu). Lewiński wyjaśnił, że ktoś z ekipy przypadkiem uszkodził linę utrzymującą w pionie słup podtrzymujący sieć elektryczną czynnego toru.