- Ta pomyślna wiadomość dotarła do mnie we Włoszech, dokąd pojechałam razem z Wisłą. Oczywiście w czwartkowym meczu Euroligi z Berettą-Famila Schio nie mogłam wystąpić, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abym w niedzielę zadebiutowała w spotkaniu z Uteksem ROW w Krakowie - powiedziała Pawlak. Zawodniczka podkreśliła, że od początku wierzyła, iż racja jest po jej stronie. - Cieszę się, że wszystko zakończyło się po mojej myśli. Przecież o ważności kontraktu nie mogą decydować drobne błędy, które popełniłam przy wystawianiu faktury. Z drugiej strony nie chciałam palić za sobą mostów i odchodzić z klubu, w którym spędziłam kilka pięknych lat, w złej atmosferze. Rozstaliśmy się jak cywilizowani ludzie, bez złośliwości i niepotrzebnego konfliktu - dodała Pawlak.