W 1939 i 1940 r. dokonano w Tczewie masowych mordów wybitnych, na miarę regionu i kraju, jednostek. Wybitny katecheta Jedną z nich był ksiądz Józef Roskwitalski, urodzony 115 lat temu. Przyszedł on na świat 24 kwietnia 1893 r. w małej wsi Dąbrówka leżącej w powiecie starogardzkim. Pochodził z rolniczej rodziny. Rodzice wysłali go na naukę do brodnickiego gimnazjum, które słynęło z utrzymywania polskich tradycji wychowawczych. Tam też w 1912 r. zdał maturę. Czując w sobie powołanie rozpoczął studia w pelplińskim Seminarium Duchownym. Cztery lata po egzaminie dojrzałości przyjął święcenia kapłańskie, a miejscem jego pracy duszpasterskiej stał się Starogard Gdański. Wkrótce dał się poznać jako świetny katecheta. Został mianowany prefektem Męskiego Gimnazjum Klasycznego oraz Państwowego Gimnazjum Żeńskiego w Grudziądzu. Nauczał młodzież religii oraz propedeutyki filozofii. Utrzymywał żywe kontakty polityczne z Narodową Demokracją. Autorytet naukowy Swoją pracę pedagogiczną traktował bardzo poważnie. Co więcej, cały czas dokształcał się we własnym zakresie. Dysponował ogromną wiedzą w zakresie pedagogiki, co też zaowocowało kilkoma tekstami naukowymi, drukowanymi m.in. w "Miesięczniku Katechetycznym i Wychowawczym" oraz "Miesięczniku Diecezji Chełmińskiej". Skupiał się na zagadnieniach związanych z nowymi kierunkami pedagogicznymi, jak szkoła pracy czy fenomenologia. W niedługim czasie zyskał autorytet w kraju, zaczęto go zapraszać na liczne konferencje naukowe. W 1933 r. uzyskał na uniwersytecie lwowskim doktorat. Następnie wydał kilka pozycji książkowych traktujących o pedagogice. W 1935 r. ówczesny biskup, Stanisław Wojciech Okoniewski, mianował Józefa Roskwitalskiego rektorem Seminarium. Podczas pełnienia tej funkcji nie zaniechał pracy naukowej. Przygotowywał niemieckojęzyczną syntezę dotyczącą pedagogiki kościelnej w Polsce. Mord w koszarach Wojna przerwała wszechstronną działalność księdza. Jako rektor pelplińskiej uczelni został uznany przez hitlerowców za człowieka, którego należało aresztować. Dokonano tego 20 października 1939 r. Ks. Roskwitalski wylądował w tczewskim obozie dla zakładników, który znajdował się na terenie koszar. Wraz z nim uwięziono wiele osób z terenu powiatu tczewskiego. Jeszcze tego samego dnia ks. Józef Roskwitalski został zamordowany. Ten mord nie został zapomniany przez tczewską ludność. Już w roku zakończenia II wojny światowej dokonano ekshumacji prawie wszystkich zabitych z obozu. Rektor pelplińskiego Seminarium Duchownego został pochowany w zbiorowej mogile na pelplińskim cmentarzu 15 listopada 1945 r. 40 lat później pamiątkowa tablica zawisła na ścianach uczelni, którą zarządzał. Również tczewianie nie zapomnieli o wybitnych osobach, które zostały zabite za polskie i chrześcijańskie przekonania. 1 września 1983 r. odsłonięto, umieszczone w pobliżu terenów wojskowych, cztery płyty na których znajdują się nazwiska zamordowanych ludzi. Przechodząc ul. Wojska Polskiego stańmy przy nich na chwilę i spróbujmy odnaleźć nazwisko bohatera tego artykułu. Piotr Paluchowski Na podstawie: Słownik Biograficzny Pomorza Nadwiślańskiego, t. 4, pod red. Z. Nowaka, Gdańsk 1997.