Jak powiedział gazecie ordynator SOR w Kartuzach Paweł Witkowski, będące na spacerze pod lasem dziecko zaczęło wymiotować. Podejrzewano, że zatruło się truskawkami. "W przypadku tej małej pacjentki nie wiedzieliśmy, z czym mamy do czynienia. Wyglądało to na wstrząs, reakcję na substancję egzogenną" - tłumaczy. "Lekarz, który udał się na miejsce, podejrzewał wstrząs. Dziecko przewieziono do nas na oddział i dopiero po dokładnych oględzinach znaleziono ślad po ukąszeniu na pięcie. Wystąpiła mocno nasilona reakcja alergiczna, obrzęk nóżki" - powiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu". Dziewczynkę przewieziono na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej dla dzieci w szpitalu wojewódzkim w Gdańsku i podano antytoksynę żmijową. Stan 3-latki się poprawił. Więcej w "Dzienniku Bałtyckim".