Protestujący domagają się wypłacenia pensji za 3 miesiące swojej pracy. Tymczasem prezes Korporacji Gertruda Barciszewska zaproponowała po 300 złotych na osobę. - To jedna trzecia miesięcznej pensji. Nie mogliśmy przystać na takie rozwiązanie - powiedziała sieci RMF FM Bożena Mieczkowska z komitetu strajkowego helskiej "Kogi". Właściciele zakładu proponowali także ponowne zatrudnienie zwolnionych w kwietniu osób, jednak z okresem trzymiesięcznego rozliczenia z powodu braku środków na pensje. - Znając dotychczasową wiarygodność zarządu nie zgodziliśmy się na takie warunki - dodała Bożena Mieczkowska. W budynku nadal przebywa ponad 100 osób, protestujący nie zamierzają przerywać strajku nawet w czasie świąt wielkanocnych. Zapowiadają, że nie zrezygnują aż osiągną skutek. Protesty w helskich zakładach rybnych zaczęły się już w połowie marca. Pracownicy rozpoczęli okupację budynku, głodówkę i pikietowanie Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Domagają się wypłaty zaległych pensji, których nie dostają od początku roku.