O skierowaniu przez Prokuraturę Rejonową w Gdyni aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Oskarżonym w tej sprawie jest 35-letni duchowny, pracujący w jednej z parafii na terenie Gdyni, zaangażowany w działalność harcerską. Prokuratura zarzuciła mu dokonanie pięciu przestępstw o charakterze seksualnym. Trzykrotnie miał doprowadzić 14-latka do "poddania się innej czynności seksualnej" (czyn taki zagrożony jest karą od dwóch do 12 lat więzienia) i dwukrotnie doprowadzić 18-latka "do poddania się innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności" (za takie przestępstwo grozi do trzech lat więzienia). Wawryniuk poinformowała, że mężczyzna przyznał się do popełnienia czynów, o które został oskarżony i złożył wyjaśnienia. Odmówiła podanie jakichkolwiek szczegółów dotyczących treści wyjaśnień złożonych przez księdza. Rzeczniczka dodała, że 35-latek został przebadany przez psychiatrę i seksuologa. "Biegli nie stwierdzili u niego zaburzeń seksualnych o charakterze pedofilii" - podkreśliła w rozmowie z PAP Wawryniuk. Rzecznik poinformowała, że obaj pokrzywdzeni nastolatkowie na przełomie czerwca i lipca 2017 r. uczestniczyli w obozie w Bieszczadach, którego organizatorem był 35-letni ksiądz. "Po powrocie z obozu chłopcy powiadomili swoje mamy o podejmowaniu wobec nich przez księdza czynności o charakterze seksualnym" - poinformowała Wawryniuk. Mężczyzna został zatrzymany 6 lipca, a prokurator przedstawił mu dwa zarzuty dotyczące molestowania 14-to i 18-latka. W toku śledztwa ustalono, że do podobnych zachowań ze strony duchownego dochodziło również wcześniej. Po zatrzymaniu duchownego gdyńska prokuratora wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie księdza, a sąd przychylił się do tego wniosku. Mężczyzna nadal przebywa w areszcie.