- Sporządzimy apelację od tej decyzji sądu o wydaniu dziecka Białorusi - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska. Prokuratura wystąpiła już do sądu z wnioskiem o wstrzymanie deportacji chłopca. Dziecko od wtorku przebywa w szpitalu w Gdańsku. Jest chore na nieuleczalną chorobę genetyczną - mukowiscydozę. Jego matka, Białorusinka, po urodzeniu dziecka zrzekła się praw do niego. Prokuratura zamierza też ustalić tożsamość ojca dziecka. - Znamy miejsce pobytu matki chłopczyka. Niebawem będzie ona przesłuchana - powiedziała Syk-Jankowska. Według prokuratury nie można wykluczyć, że ojcem chłopca jest Polak, a jeśli tak, to dziecko miałoby podwójne obywatelstwo, polskie i białoruskie. Chłopczyk urodził się kwietniu ub. roku w Lublinie. Przez kilka miesięcy dziecko przebywało w jednym ze szpitali na Lubelszczyźnie. Lubelski sąd w październiku ub. roku umieścił go w rodzinie zastępczej, którą stała się młoda kobieta z Gdyni.