Przeprosiny ukazały się w poniedziałek na stronie internetowej Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Biuro oświadczyło, że dopuściło się naruszenia dóbr osobistych, czyli dobrego imienia Piotra Kujawskiego, zamieszczając na swojej stronie internetowej "niezgodnie z prawdą i wbrew zebranemu materiałowi dowodowemu" informacje o przyjmowaniu przez Piotra Kujawskiego łapówek w okresie, kiedy był zatrudniony w Urzędzie Miasta Sopotu. Jak powiedział w poniedziałek Kujawski, przeprosiny są konsekwencją wygranego przez niego procesu, który wytoczył CBA. Kujawski poinformował, że prawomocna decyzja w tej sprawie zapadła przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie pod koniec października. Sąd przyznał mu także zadośćuczynienie Dodał, że oprócz przeprosin, sąd przyznał mu także zadośćuczynienie. - Gdy pojawiły się zarzuty CBA, prowadziłem już własną działalność. Moje dochody na skutek zarzutów wyraźnie spadły - powiedział Kujawski. Nie chciał jednak mówić o wysokości zadośćuczynienia. Sumy tej nie podał także rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. Zarzucił CBA naruszenie jego dobrego imienia W czerwcu 2009 r. CBA zatrzymało Kujawskiego oraz kobietę pracującą w jednym z sopockich zakładów komunalnych, zarzucając im przyjęcie niemal 30 tys. zł łapówek. Sprawa dotyczyła inwentaryzacji terenów zielonych przeprowadzanych w Sopocie w latach 2003-2005, gdy Kujawski pracował w magistracie. CBA informowało wówczas, że mężczyzna wykonywał inwentaryzacje miejskich drzew, ale faktury za te prace były wystawiane miastu przez prywatną firmę. Zdaniem CBA pieniędzmi, którymi miasto opłaciło faktury, dzieli się podejrzani. Sąd Rejonowy w Sopocie, do którego trafiła sprawa, uniewinnił Kujawskiego oraz kobietę. Kujawski zdecydował się wówczas wnieść pozew, w którym zarzucił CBA naruszenie jego dobrego imienia.