W sobotę w Warszawie zebrał się zarząd Sojuszu, który ocenił m.in. zeszłotygodniowe rozmowy w siedzibie OPZZ. W ubiegłą środę doszło tam do spotkania między przedstawicielami związkowców i ruchów lewicowych. - SLD ocenił spotkanie w siedzibie OPZZ i zapalił zielone światło dla przyszłej koalicji wyborczej, takiej która będzie budowana wokół kwestii programowych i też takiej, która będzie odpowiedzią na rosnącą w siłę prawicę - powiedział Gawkowski. - Będziemy apelowali i starali się zbudować porozumienie na lewicy - dodał. Jak mówił, Sojusz ma nadzieję, że porozumienie na lewicy pozwoli na uzyskanie dwucyfrowego wyniku w wyborach parlamentarnych. Joński dodał, że zarząd jednogłośnie podjął decyzję o budowaniu szerokiego porozumienia i wyznaczył zespół programowy. - Paulina Piechna-Więckiewicz będzie reprezentowała Sojusz w poniedziałek podczas kolejnych rozmów w OPZZ - zapowiedział Joński. - Zarząd krajowy wypracował minimalny projekt programowy, który zostanie przedstawiony na poniedziałkowym spotkaniu w OPZZ - zapowiedziała Monika Pniakowska z zarządu partii. Dodała, że Sojusz chce oprzeć ten program na takich hasłach jak: stop prywatyzacji służby zdrowia, powszechny dostęp do edukacji oraz rozdział państwa od Kościoła. W poniedziałek w OPZZ ma zebrać się zespół programowy, powołany podczas pierwszego spotkania. Rzecznik partii <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-dariusz-jonski,gsbi,1789" title="Dariusz Joński" target="_blank">Dariusz Joński</a> poinformował, że zarząd powołał także komitet referendalny "Stop jednomandatowym okręgom wyborczym", na czele którego stanął poseł SLD Zbyszek Zaborowski. Zapowiedział, że komitet ten będzie informował o stanowisku Sojuszu wobec JOW-ów. Podkreślił, że Sojusz jest przeciwny jednomandatowym okręgom wyborczym, ponieważ "to oznacza pęknięcie Polski na pół". Według niego w tym systemie tylko dwie partie znalazłyby się w Sejmie i jest to - jak mówił - niesprawiedliwy system. - W tych krajach, gdzie wprowadzono jednomandatowe okręgi wyborcze albo się już wycofują z tego, albo tego bardzo żałują - przekonywał rzecznik SLD. Politycy SLD dopytywani przez dziennikarzy z kim gotowi są przystąpić do porozumienia, odpowiedzieli, że "nie ma wroga na lewicy". - Jesteśmy gotowi na porozumienie i z tymi środowiskami, które były w przeszłości w koalicjach z SLD, ale również z tymi, które mówiły "nie". Jeżeli będziemy poszukiwali wrogów, to takie porozumienie nie ma sensu. Dzisiaj od Palikota po Millera, przez Nowacką i Nowicką, wszystkim, którzy chcieliby budować, powinniśmy powiedzieć "tak" - powiedział Gawkowski. Podziękował także przewodniczącemu OPZZ Janowi Guzowi za inicjatywę w sprawie lewicowego porozumienia.