Jak relacjonują świadkowie zdarzenia, kompletnie pijany Zbigniew S. domagał się hotelowego pokoju. Był bardzo agresywny, więc odmówiono mu wynajęcia lokum, co go rozwścieczyło. Interweniował menadżer i ochrona. Zbigniew S. nie chciał opuścić hotelu, a w pewnym momencie oddał mocz w recepcji. Na miejsce przyjechały dwie policyjne załogi. Biznesmen wciąż był agresywny - wyzywał funkcjonariuszy i szarpał się z nimi. Policja potwierdziła naszemu reporterowi informacje o przebiegu incydentu. Co więcej, poinformowano, że po przewiezieniu do komendy Zbigniew S. zażądał przyjazdu pogotowia. Twierdził, że bierze leki na serce i źle się poczuł. Gdy przyjechał ambulans, w wulgarny sposób obrażał pielęgniarkę i sanitariusza. Nie zgodził się też na badanie alkomatem. Zbigniew S. usłyszał zarzuty naruszenia miru domowego, naruszenia nietykalności policjantów, a także znieważenia funkcjonariuszy i ekipy pogotowia. Jutro ma zostać przewieziony na badania psychiatryczne. Zbigniew S. dał się poznać opinii publicznej jako kontrowersyjny biznesmen wojujący z fiskusem, wydawca gazety i działacz polityczny. Kilka miesięcy temu opublikował w sieci akta afery taśmowej, co wywołało polityczne trzęsienie ziemi i zmiany w rządzie. (mn) Krzysztof Zasada