W bułgarskim sądzie Wieczorek wylegitymował się paszportem i prawem jazdy Andrzeja Jacka P. W ten sposób zaprzeczył jakoby był poszukiwanym przestępcą. Mężczyzna, za którego się podawał został przesłuchany przez policję. Stwierdzono, że nie jest on w żaden sposób związany ani z Wieczorkiem, ani z innymi przestępcami. Materiały z przesłuchania oraz jego odciski palców prawdopodobnie przekazano stronie bułgarskiej. Policja podejrzewa, że Wieczorek, oprócz ukrywania się, prowadził w Bułgarii interesy związane z przemytem tureckiej heroiny do Polski, a później na zachód Europy. Wieczorek został zatrzymany w Bułgarii dzięki informacjom przekazanym Bułgarom przez polskich policjantów. Wytropiła go ta sama grupa, która w Meksyku odnalazła Ryszarda Boguckiego. Na jego ślad bułgarska policja wpadła w grudniu, gdy zatrzymano międzynarodowego przemytnika narkotyków Alimę Berisza. Ustalono, że aresztowany Berisza utrzymywał kontakty z jeszcze innym przemytnikiem, w którego biurze znaleziono między innymi paszport "Żaby". W Bułgarii Wieczorkowi zarzuca się zabójstwo, wymuszenie i przemyt narkotyków. W Polsce uważany jest za współzałożyciela gangu pruszkowskiego. Nieoficjalnie wiadomo, że zajmował się praniem brudnych pieniędzy, handlem narkotykami i bronią, a swoją pozycję zawdzięczał dobrym układom z przywódcą grupy Ryszardem S. "Kajtkiem". "Żaba" jest też oskarżony o udział w przygotowaniach do tzw. napadu stulecia dokonanego przez gang Rympałka. Z konwoju wiozącego wypłaty dla jednego z warszawskich Zakładów Opieki Zdrowotnej bandyci skradli w 1997 roku 1,2 mln. zł.