Przypomnijmy, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> uznał w czwartek nowelizację Prawa o zgromadzeniach zaskarżoną przed podpisaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę, za zgodną z konstytucją. Czterech z 11 orzekających w sprawie sędziów TK zgłosiło zdanie odrębne do wyroku. Trybunał rozpatrywał wniosek prezydenta o zbadanie zgodności z konstytucją nowelizacji Prawa o zgromadzeniach z 13 grudnia 2016 r. Prezydent skierował do TK te przepisy przed ich podpisaniem. TK uznał m.in., że przepisy noweli Prawa o zgromadzeniach wprowadzające zgromadzenia cykliczne są konstytucyjne. W pozostałej części umorzył postępowanie. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-julia-przylebska,gsbi,363" title="Przyłębska" target="_blank">Przyłębska</a> podała, że zdania odrębne do wyroku zgłosili sędziowie: Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz i Piotr Pszczółkowski (w części dotyczącej umorzenia postępowania). Pytany na antenie TVN24 o wyrok TK Grzegorz Schetyna odpowiedział, że "nie szanuje go". "Nie traktuję Trybunału Konstytucyjnego jako instytucji niezależnej, która feruje wyroki, orzeczenia, która pilnuje tego, żeby polskie prawodawstwo było zgodne z konstytucją" - dodał. Wskazał także, że dziwi się prezydentowi, iż bierze on udział " w tym festiwalu nieudolności". "Prezydent wysyła tak naprawdę pierwszą ustawę do sprawdzenia, kiedy wiadomo, że Trybunał już nie jest tym Trybunałem, tylko elementem polityki PiS" - podsumował.