"Nie powinniśmy się godzić, aby pracownicy służby dyplomatycznej byli splamieni współpracą z komunistycznymi służbami specjalnymi" - przekonywała Joanna Lichocka (PiS). Marek Krząkała (PO) zapowiedział poparcie projektu, pomimo - jak mówił - "świadomości, że rozwiązanie ma charakter symboliczny". Za projektem opowiedział się Józef Brynkus (Kukiz'15), chociaż - jego zdaniem - należałoby najpierw znowelizować ustawę lustracyjną, a lustracją objąć także niektóre gałęzie przemysłu, w tym energetykę i komunikację oraz media. Do wad projektu zaliczył, że nie obejmuje on sądów, prokuratury ani wyższych szczebli PZPR. "PiS nie umie lub nie chce całościowo oderwać się od spuścizny Polski Ludowej" - ocenił. Marek Sawicki (PSL-UED) zapowiedział poparcie projektu, pomimo wątpliwości związanych z trybem zwalniania ze służby zagranicznej. Pozytywnie o projekcie wypowiedziała się też Małgorzata Zwiercan (koło WiS). Przeciw projektowi opowiedział się klub Nowoczesnej. Adam Szłapka (N) uznał za wadę, że zwolnienie ze służby, miałoby następować bez względu na faktyczną rolę w dawnych służbach bezpieczeństwa. Projekt trafi ponownie do komisji spraw zagranicznych i ustawodawczej. Projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej oraz ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 autorstwa posłów PiS zakłada m.in., że w MSZ nie będą mogły być zatrudnione osoby, które w latach 22 lipca 1944 r. - 31 lipca 1990 r. pracowały, pełniły służbę lub były współpracownikami organów bezpieczeństwa państwa. Celem projektu - jak podkreślają wnioskodawcy - jest rozciągnięcie obowiązku lustracyjnego na "wszystkie kategorie pracowników zatrudnionych w MSZ, polskich placówkach zagranicznych, a także w jednostkach nadzorowanych przez MSZ".