TVN24 informuje, że wieloryba najpierw wypatrzyła załoga żaglowca "Generał Zaruski", która brała udział w zlocie Baltic Sail. Jak przekonywali żeglarze, wieloryb mógł mieć od 8 do 10 metrów długości. Następnie wieloryb popłynął w kierunku plaży na Westerplatte, gdzie zauważył go patrol Straży Ochrony Portu Gdańsk. Okazało się, że w tym miejscu wieloryb zaplątał się w sieci rybackie. Z najnowszych informacji wynika, że wieloryba udało się już uratować. "Liny wrzynały się w lewę płetwę, gdzie sieci było najwięcej. Zostało tylko trochę na trzonie ogonowym, ale to nie będzie mu przeszkadzało w pływaniu" - zapewnił Bartłomiej Arciszewski ze Stacji Morskiej w Helu. W akcji uczestniczyła też Straż Graniczna. "Wieloryb zaraz po uwolnieniu odpłynął w kierunku wyjścia z zatoki. Widzieliśmy gejzery wody" - powiedział TVN24 Andrzej Juźwiak, rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. Przypomnijmy, że wieloryby są przystosowane do żerowania na dużych głębokościach, więc Bałtyk nie jest dla nich dogodnym miejscem. Ssaki te pojawiają się w wodach naszego morza przypadkowo.