Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych opiniowała w środę dla marszałka Sejmu wniosek Sieci Watchdog o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągniecie do odpowiedzialności karnej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłej premier i byłej przewodniczącej PO Ewy Kopacz oraz obecnego lidera Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. Sprawa ma związek z ostatnimi wyborami prezydenckimi. W maju 2015 r., w trakcie kampanii wyborczej, Sieć Watchdog złożyła wnioski o udostępnienie informacji dotyczących m.in. umów i wydatków komitetów wyborczych Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego. Według stowarzyszenia - wbrew zapewnieniom przedstawicieli obu komitetów - informacje te nie zostały mu jednak przekazane. W związku z tym Watchdog złożyła w czerwcu 2016 roku w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, które zostało następnie dwukrotnie umorzone. Dlatego też jesienią 2017 roku Sieć Obywatelska skierowała do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów subsydiarny akt oskarżenia przeciwko: pełnomocnikowi finansowemu komitetu wyborczego Komorowskiego Łukaszowi Pawełkowi, pełnomocnikowi wyborczemu tego komitetu, obecnemu senatorowi PO Sławomirowi Rybickiemu, Ewie Kopacz oraz Grzegorzowi Schetynie, a ponadto pełnomocniczce finansowej komitetu wyborczego Andrzeja Dudy Teresie Schubert, pełnomocnikowi wyborczemu tego komitetu Krzysztofowi Sobolewskiemu i Jarosławowi Kaczyńskiemu. "To kompetencja prokuratora generalnego" Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, w sytuacji gdy prokuratura dwukrotnie odmówi wszczęcia śledztwa, pokrzywdzony ma prawo sam wnieść do sądu akt oskarżenia (jest to tzw. subsydiarny akt oskarżenia). Sieć Watchdog również sama skierowała do Sejmu wniosek o zgodę na uchylenie immunitetu Kopacz, Schetynie i Kaczyńskiemu. Komisja regulaminowa uznała w środę, że wniosek nie spełnia wymogów określonych w art. 7b ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Przepis ten stanowi, że wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego składa się za pośrednictwem prokuratora generalnego (obecnie jednocześnie ministra sprawiedliwości). Przedstawiciel Biura Analiz Sejmowych ocenił podczas środowego posiedzenia komisji, że przepis ten jest niefunkcjonalny i od lat pojawiają się postulaty, by go zmienić w taki sposób, aby oskarżyciel posiłkowy (w tym przypadku Sieć Watchdog) miał także sam możliwość wniesienia do Sejmu lub Senatu wniosku o uchylenie immunitetu parlamentarzyście. Zwrócił jednocześnie uwagę, że przez ostanie kilkanaście lat prokuratura przekazywała do Sejmu wnioski immunitetowe, których autorem był oskarżyciel posiłkowy. "Obecna sprawa świadczy o zmianie stanowiska prawnego prokuratury" - dodał. Posłowie PiS i PO również byli zgodni w tej sprawie. Andrzej Matusiewicz (PiS) wskazywał, że kierowanie wniosków dotyczących uchylenia immunitetu to kompetencja prokuratora generalnego. "I tak powinno pozostać; w przeciwnym wypadku bylibyśmy zasypywani setkami tysięcy takich wniosków" - przestrzegał poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Urbaniak (PO) także uznał wniosek Sieci Obywatelskiej za nieprawidłowy. Skrytykował jednak prokuratora generalnego, który - w jego ocenie - "zepchnął" na komisję problem wniosku Sieci Watchdog. "Teraz politycy chowają się za immunitetem" W zeszłym tygodniu senacka Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich negatywnie zaopiniowała wniosek Watchdog Polska o uchylenie immunitetu Sławomirowi Rybickiemu. Szymon Osowski, prezes Watchdog Polska, powiedział PAP, że Sieć skierowała do prokuratora generalnego wnioski o uchylenie immunitetu: Kopacz, Schetynie, Kaczyńskiemu, a także senatorowi Rybickiemu, jednak zostały one zwrócone stowarzyszeniu. "W tej sytuacji pozostanie nam kwestia prowadzenia tego postępowania przeciwko osobom, które nie mają immunitetów" - dodał. Wyraził przy tym zdziwienie, że parlamentarzyści PO i PiS postanowili zasłonić się immunitetem. "Obiecano nam w kampanii, że wydatki komitetów zostaną ujawnione, a teraz politycy chowają się za immunitetem. Trudno to nawet skomentować" - podkreślił Osowski.