Polskę na zbliżającym się szczycie miała początkowo reprezentować premier Szydło. W czwartek Komitet polityczny PiS przyjął jej rezygnację z funkcji premiera i wysunął na to stanowisko kandydaturę dotychczasowego wicepremiera, ministra finansów i rozwoju Mateusza Morawieckiego. W piątek prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję Szydło i desygnował Morawieckiego na premiera. Szczyt klimatyczny w Paryżu ma się odbyć w najbliższy wtorek i mają na nim zapaść decyzje w sprawie finansowania projektów w zakresie ochrony klimatu. Jego zwołanie zapowiadał na początku lipca podczas szczytu G20 w Hamburgu prezydent Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a>. "Zwołam szczyt w celu podjęcia dalszych działań w zakresie klimatu, zwłaszcza w aspekcie finansowym" - mówił wówczas Macron. Sprecyzował, że celem tego drugiego szczytu klimatycznego w Paryżu będzie zmobilizowanie funduszy prywatnych i publicznych na projekty wynikające z zobowiązań krajów, podjętych w ramach porozumienia paryskiego. W komunikacie końcowym lipcowego szczytu G20 w Hamburgu podano, że 19 uczestników szczytu "przyjęło do wiadomości" rezygnację Stanów Zjednoczonych ze wspólnej polityki wobec globalnego ocieplenia, czyli zapowiedziane przez prezydenta Donalda Trumpa wyjście USA z porozumienia paryskiego w sprawie klimatu przyjętego w grudniu 2015 roku. Jednocześnie potwierdzili oni, że paryskie porozumienie jest "nieodwracalne". Porozumienie paryskie podpisane zostało 12 grudnia 2015 r. w stolicy Francji. Celem umowy jest zatrzymanie wzrostu średniej temperatury w świecie na poziomie poniżej 2 stopni Celsjusza względem poziomu z czasów przedprzemysłowych.