Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji, w środę funkcjonariusze stołecznego Wydziału Ruchu Drogowego będą sprawdzać stan trzeźwości i stan psychofizyczny kierowców komunikacji miejskiej rozpoczynających pracę, jak i powracających do zajezdni. Kierowcy mają być także kontrolowani w czasie postojów na pętlach. "Kontrole kierowców obejmą wszystkich przewoźników świadczących usługi w ramach autobusowej komunikacji miejskiej" - przekazała KSP. Policja nie informuje, gdzie i w jakich miejscach kierowcy autobusów natkną się na funkcjonariuszy. Dwa wypadki, kierowcy pod wpływem narkotyków Kontrole mają związek z wypadkami, które w ostatnim czasie zdarzyły się w stolicy. Do pierwszego z nich doszło 25 czerwca. Wówczas kierowca autobusu linii 186 spowodował <a href="https://wydarzenia.interia.pl/mazowieckie/news-wypadek-autobusu-w-warszawie-pojazd-spadl-z-wiaduktu-na-s8,nId,4574683" target="_blank">wypadek na moście Grota-Roweckiego</a>, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował autobusem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany. Z kolei we wtorek (7 lipca) około godz. 10.30 policjanci zostali powiadomieni o <a href="https://wydarzenia.interia.pl/mazowieckie/news-wypadek-autobusu-w-warszawie-nieoficjalnie-kierowca-mogl-byc,nId,4597959" target="_blank">zdarzeniu, do którego doszło na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach</a>. Kierowca miejskiego autobusu linii 181 uderzył tam w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została z ogólnymi potłuczeniami przewieziona do szpitala. "Policjanci sprawdzili trzeźwość kierowcy, to badanie dało wynik ujemny. Prowadzący autobus 25-latek został także poddany badaniu na zawartość innych substancji odurzających. Tester wskazał w tym przypadku na metamfetaminę. W związku z tym kierowca autobusu został przez policjantów zatrzymany" - informował asp. szt. Mariusz Mrozek. Policjant podkreślił, że to zdarzenie wskazuje na problem nadzoru nad kierowcami pozostający w gestii samego przewoźnika. Zawieszenie umowy z przewoźnikiem Obaj kierowcy pracowali dla firmy Arriva. Jak informowała rzeczniczka stołecznego ratusza po spotkaniu władz miasta z tym przewoźnikiem, została podjęta natychmiastowa <a href="https://wydarzenia.interia.pl/mazowieckie/news-warszawa-po-wypadku-autobusu-ratusz-zawiesza-umowe-z-arriva,nId,4598052" target="_blank">decyzja o czasowym zawieszeniu z nim umowy</a>. "Oczekujemy od przewoźnika, że przetestuje wszystkich swoich kierowców, z którymi ma podpisane umowy. Do czasu przedstawienia nam zaświadczeń, że ci kierowcy nie zażywają substancji psychoaktywnych, umowa jest zawieszona" - podkreśliła Gałecka. Oświadczenie Arrivy Rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska podkreśliła, że spółka w pełni szanuje decyzję miasta o czasowym zawieszeniu umowy. "Działając w poczuciu najwyższej odpowiedzialności za zdrowie i życie pasażerów, rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowców zatrudnionych przez Arriva, pomimo istniejącej luki prawnej oraz nieuregulowanych kwestii kontroli kierowców przez przewoźników pod kątem stosowania środków odurzających" - zaznaczyła. Rzeczniczka dodała, że przewoźnicy zostaną przeszkoleni przez specjalistów w zakresie rozpoznawania oznak wpływu narkotyków. "Potwierdzimy bezpieczeństwo realizowanych przez nas przewozów. Pozostajemy też do pełnej dyspozycji służb i podmiotów kontrolujących" - wskazała. Parzniewska zaznaczyła też, że spółka chce, razem ze wszystkimi zainteresowanymi stronami "wypracować odpowiednie mechanizmy, które pozwolą rozwiązać systemowo problem oraz zagwarantować bezpieczeństwo pasażerom". "Wystąpiliśmy do ministerstwa z pismem wskazującym na konieczność zmian prawnych w zakresie mechanizmów kontrolnych pracowników w transporcie publicznym. Bezpieczeństwo zarówno pasażerów, jak i wszystkich uczestników ruchu drogowego było, jest i będzie dla naszej firmy najwyższym priorytetem" - oświadczyła rzeczniczka Arrivy.