Sprzedawcy zadano kilka ciosów nożem. Do zdarzenia doszło około godziny 16.30. Kilka minut wcześniej właściciel sąsiedniej cukierni widział sprzedawcę sex shopu: - Kupował wtedy u nas lody. Pół godziny później do naszego sklepu wbiegł młody mężczyzna i powiedział, że w sex shopie leży nieżywy człowiek - powiedział właściciel cukierni. Policja pojawiła się na miejscu po 17. - Zastaliśmy młodego człowieka leżącego w kałuży krwi. Ustaliliśmy, że jest to pracujący od kilku miesięcy w sex shopie Michał Z. Na jego ciele znaleźliśmy kilka ran kłutych. Są ślady walki. W tej chwili nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy był to zatarg na tle prywatnym, czy chodziło o rabunek - powiedział rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, Dariusz Janas. Rzecznik dodał, że biorący udział w akcji pies policyjny nie podjął śladu zabójcy. Zaznaczył, że do późnego wieczora będą przesłuchiwani mieszkańcy pobliskich domów i sklepów. - Ważna jest każda informacja świadków o tym, kto między godziną 16.30 a 17 wchodził do sex shopu, bo nie ma wątpliwości, że właśnie w tym czasie zginął sprzedawca - powiedział Janas.