- Ewoluowaliśmy z epoki tablic-blogów, na których ludzie publikowali swoje opinie, do epoki emocjonalnej podniety - ocenia na łamach "Rzeczpospolitej" Eryk Mistewicz, wydawca "Nowych Mediów". Oto przykład: kilkanaście dni temu internauci zorganizowali akcje sprzeciwu wobec sieci Hejah. Operator reklamował swój produkt wizerunkiem Lenina. Internauci byli tak przekonywujący, że sieć komórkowa wycofała się z kampanii. Użytkownicy sieci byli bardziej skuteczni niż politycy, którzy również interweniowali w sprawie. Z kolei blogosfera zaczyna przypominać tygodniki z lat 80. Ich autorzy uchodzą za autorytety w swoich dziedzinach, ale już nie porywają mas, nie tworzą wokół siebie całych grup społecznościowych - dodaje Mistewicz. Więcej w "Rzeczpospolitej".