"Rozmemłani etosowcy" kontra "amoralni pragmatycy", centro-lewica kontra centro-prawica, starzy kontra młodzi, dawna Unia Demokratyczna kontra dawny Kongres Liberalno - Demokratyczny - tak określana jest linia podziału między dwoma obozami, które rywalizują o władzę w Unii Wolności. Każdy z nich ma armię wiernych zwolenników, którzy starają się pomóc swoim liderom w tej batalii. Na Mazowszu pojawiły się informacje, o tym że na posiedzeniach lokalnych kół, nowo zapisani dresiarze przegłosowywali starych, zasiedziałych działaczy. - To jest oczywista, kompletna bzdura - stwierdził Paweł Piskorski. - Jeśli Kali kradnie krowę to wtedy jest dobrze. Natomiast jeżeli Kalemu ktoś ukradnie, to wtedy już jest patologia, obrazoburstwo i dresiarze. - Na Żoliborzu zjawili się członkowie Unii z AWF-u. No wiadomo, noszą się jak sportowcy - podkreślił Jonas. Uważa, że zwycięstwu Tuska nie towarzyszyły przekręty. Ale dodaje, że regionalny zjazd był widowiskiem ponurym i zdominowanym przez przyboczną gwardię Piskorskiego. - Poziom lizusostwa, takiego klakierstwa przekroczył granicę dobrego smaku. Wciągani są do tego młodzi ludzie, których kariery, można powiedzieć, zależą od przywódców. Piskorski twierdzi, że nie było żadnych klakierów. - Donald Tusk i jego poglądy są na terenie Mazowsza dobrze widziane i rozumiane - twierdzi prezydent Warszawy. Unici dość powszechnie uważają jednak, że szefem Unii zostanie Geremek, który zaproponuje Tuskowi stanowisko wiceprzewodniczącego.