Wszystkie złożone do tej pory zawiadomienia o możliwości złamania art. 55a pochodzą od osób prywatnych. Nie ma wśród nich żadnego od instytucji. Co dalej? Decyzję, czy należy wszcząć postępowanie, podejmują prokuratorzy. Mają na to co najmniej miesiąc. Co więcej, jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej", każda sprawa będzie wymagała opinii biegłych, co dodatkowo wydłuży proces. Jak zaznacza rozmówca "DGP", w celu uniknięcia oskarżeń o stronniczość, o sporządzenie ekspertyz prawdopodobnie zostanie poproszonych kilku historyków z "różnych ośrodków myśli historycznej". Burza wokół ustawy o IPN Przypomnijmy: odpowiedzialność karną za "przypisywanie Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie" nakłada art. 55a ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy 6 lutego. "Taka jest moja decyzja. Myślę, że jest to takie rozwiązanie, które z jednej strony zabezpiecza polskie interesy - naszej godności, prawdy historycznej, tego, abyśmy byli w sposób sprawiedliwy oceniani na świecie i aby nas nie pomawiano, jako państwa i jako narodu, ale z drugiej strony także uwzględniające wrażliwość osób, dla których kwestia pamięci historycznej, pamięci o Holokauście jest niezwykle ważna, a przede wszystkich tych, którzy ocaleli i którzy powinni światu, póki mogą, mówić o tym, jak pamiętają tamte czasy i co przeżyli" - tłumaczył prezydent.