W odniesieniu do trwających demonstracji i okupacji budynku Sejmu przez posłów opozycji europoseł stwierdził, że pomimo tego, iż "sił nieprzejednanych nie brakuje także po stronie opozycji, o czym świadczyły wydarzenia w Krakowie, pod Wawelem", to "odpowiedzialność spoczywa na koalicji rządzącej, a ściśle rzecz biorąc na Jarosławie Kaczyńskim i kierownictwie PiS". "Obiecywaliśmy, mówię o tym z przykrością, wyborcom dialog polityczny, poszerzenie praw, wolności politycznych, empatię wobec odmiennych stanowisk. Krytykowaliśmy PO za naruszanie praw opozycji, a metoda, która została obrana po zdobyciu władzy, jest zaprzeczeniem tego, do czego zobowiązywaliśmy się w deklaracjach wyborczych - argumentował europoseł na antenie TVN24. "Kryzysu można było uniknąć" W ocenie Ujazdowskiego, kryzysu sejmowego można byłoby uniknąć, gdyby naprawiono szybko popełnione błędy. Jego zdaniem pomysł z ograniczeniem wolności mediów w Sejmie był niedorzeczny, a wykluczenie posła Szczerby i potem trwanie przy tym wykluczeniu bezpodstawne. Jak powiedział europoseł "w tej sprawie rozstrzyga się kwestia dobra państwa". - Musimy uniknąć rozchwiania państwa, tego, z czego mogą się cieszyć nasi wrogowie w szczególnej sytuacji międzynarodowej - podkreślił. Europoseł wysunął propozycję, aby ponownie przeprowadzić głosowanie w sprawie budżetu. - Także dlatego, żeby nigdy tego typu praktyka w przyszłości się nie powtórzyła i żeby nie było najmniejszych wątpliwości co do legalności ustawy budżetowej - wyjaśnił. Jego zdaniem trzeba "rozładować sytuację przed świętami, bo byłoby rzeczą absolutnie gorszącą, gdybyśmy ten spór kontynuowali w trakcie świąt Bożego Narodzenia". - Stawiam postulat ponownego posiedzenia Sejmu w sprawie budżetu, zadeklarowania wolności mediów w Sejmie i przyjęcia pakietu demokratycznego, który przedłożyłem w poprzedniej kadencji i który dawałby stabilne ramy funkcjonowania opozycji politycznej w parlamencie - podsumował Ujazdowski na antenie TVN24.