Według informacji TVN24, prokuratura podjęła decyzję o odmowie z powodu braku popełnienia przestępstwa. Postępowanie prowadzono "w sprawie zaistniałego 16 listopada 2015 roku w siedzibie ministra obrony narodowej przekroczenia uprawnień służbowych przez działającego na szkodę interesu publicznego funkcjonariusza publicznego ministra obrony narodowej w związku z zawarciem przez niego z Bartłomiejem Misiewiczem w dniu 16 listopada 2016 pomimo nieposiadania kompetencji zawodowych umowy o pracę na stanowisku szefa gabinetu politycznego ministra obrony narodowej". Prokuratorzy uznali także, że nie było przestępstwem zatrudnienie Misiewicza jako członka rady nadzorczej w Energa Ciepło Ostrołęka sp. z o.o., a zatrudnienie go w radzie nadzorczej PGZ w ocenie prokuratorów nie było działaniem na szkodę tej spółki - czytamy. Jak powiedziała TVN24 prokurator Magdalena Sowa ze stołecznej prokuratury, postanowienie o odmowie wszczęcia ma w sumie pięć punktów. Serwis przypomina, że odrębnie toczy się śledztwo ws. Misiewicza po publikacjach "Newsweek Polska". Tygodnik napisał, że Misiewicz proponował radnym PO w Bełchatowie przystąpienie do koalicji z PiS, sugerując, że w zamian zapewni im zatrudnienie w państwowej spółce, której prezes miał towarzyszyć mu w "werbunkowym spotkaniu". Więcej na stronie TVN24.