"Chciałbym od razu przeciąć wszelkie spekulacje - rację mają ci, którzy mówią, że jako szef Rady Europejskiej nie powinienem angażować się w kampanię polityczną na rzecz jakiejś wybranej partii politycznej, gdyż nie jest to rolą mojego urzędu" - powiedział Tusk w swoim wystąpieniu na Uniwersytecie Warszawskim. "Ale jest moim prawem i obowiązkiem jako przewodniczącego Rady Europejskiej wspierać Europejczyków w każdym kraju UE, wszystkich tych, którzy uparli się, czasami wbrew trudnym okolicznościom, aby ludzi łączyć, a nie dzielić, żeby łączyć dla swojej ojczyzny i dla Europy - za to wam bardzo dziękuję" - dodał były premier. "Nie może być tak, że władza na co dzień konstytucję obchodzi" "Konstytucja nie jest świętością ani dogmatem, wszak można każdą konstytucję zmieniać i poprawiać. Jeśli coś jest święte to jest to obowiązek jej przestrzegania przez wszystkich obywateli, a zwłaszcza przez władzę. Jeśli coś dzisiaj pamiętamy z zapisów Konstytucji 3 maja, to z całą pewnością właśnie te słowa o tym, że ta ustanowiona konstytucja jest święta i niewzruszona i że obowiązkiem wszystkich jest jej przestrzeganie" - podkreślił Tusk. Dodał, że uczestniczył w piątek w uroczystościach państwowych z okazji święta Konstytucji 3 maja. Jak mówił, w głowie miał wtedy jedną myśl, "której towarzyszyła emocja, refleksja historyczna, jak i świadomość tego, co dziś dzieje się w Polsce". "Że 'nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi święto konstytucji, a na co dzień konstytucję obchodzi'" - oświadczył. "Gwałt na konstytucji podważa najbardziej podstawowy fundament wspólnoty" Tusk zauważył, że ustanowienie konstytucji 3 maja było "wielkim dziełem na rzecz wspólnoty politycznej narodu". "To wtedy właśnie Polacy odkryli, że stanowią polityczną wspólnotę i od tamtego czasu rozumiemy - nawet jeśli nie wszyscy - jak wielką sprawą jest ustanowienie konstytucji i jakim złem jest gwałt na niej. Gwałt na konstytucji podważa bowiem najbardziej podstawowy fundament wspólnoty" - powiedział były premier. Nawiązał w tym kontekście do Targowicy, która - jak mówił - w polskich debatach sporach i sporach politycznych jest stosowana jako epitet wobec politycznych oponentów i synonim zdrady. "Dzisiaj, w dniu konstytucji 3 maja, warto przypomnieć także istotę tego negatywnego fenomenu, jakim była zdrada Targowicy" - zaznaczył Tusk. Zwrócił uwagę, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-konfederacja,gsbi,44" title="Konfederacja" target="_blank">konfederacja</a> targowicka przeprowadzana była "pod hasłami dumy i niepodległości", a de facto przywracała w Polsce "chaos, zniewolenie chłopów, podległość Rosji, a w konsekwencji ostatecznej - wojnę, zamęt i upadek polskiego państwa". "Akt konfederacji targowickiej był spektakularnym pokazem cynizmu i propagandy, który odwoływał się do narodowych emocji, a heroldowie tego aktu czynili to naprawdę z dużym talentem i z dużą determinacją, ale był ewidentnie sprzeczny z narodowymi interesami. Ta lekcja ważna także dzisiaj, nie tylko w Polsce, bo ma charakter uniwersalny. Warto o niej dzisiaj przypomnieć każdemu Polakowi i każdemu Europejczykowi: to jest lekcja o tym, jak łatwo odwoływać się do narodowych emocji, jak łatwo przypochlebiać się narodowym emocjom, działając de facto w sprzeczności z narodowymi interesami" - przekonywał szef Rady Europejskiej. "W dniu konstytucji 3 maja warto też przypomnieć, że istotą targowickiej zdrady było obalenie konstytucji" - dodał. Komentarz do słów prezydenta Dudy Tusk nawiązał także do uroczystości państwowych z okazji Konstytucji 3 maja. Na Placu Zamkowym prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a> wyraził przekonanie, że trzeba dyskutować nad zmianami w konstytucji, o tym, czy powinniśmy zagwarantować obecność w UE i NATO. Jak dodał, osobiście uważa, że tak. "Usłyszałem dzisiaj podczas uroczystości słowa - do niedawana eurosceptyka, dzisiaj euroentuzjasty, z którym nie mogę nawet, powiem szczerze, konkurować w swoim euroentuzjazmie - o potrzebie wpisania naszej obecności w UE do polskiej konstytucji" - powiedział Tusk. "Chcę i powinienem przyjąć tę deklarację z jak najlepszą wiarą, tyle warta będzie ta deklaracja, na tyle wzmocniłaby rzeczywiście naszą obecność w UE, ile będzie równa w determinacji w przestrzeganiu konstytucji" - podkreślił. "Po co zmieniać konstytucję, po co poprawiać konstytucję, jeśli nie jest się, z różnych powodów, w stanie przestrzegać jej fundamentalnych przepisów? - mówił Tusk. Jak dodał, musimy odzyskać wzajemne zaufanie, kiedy rozmawiamy o najważniejszych aktach i przepisach ustrojowych. "Musimy na nowo uwierzyć, że słowa wypowiadane przez przedstawicieli władzy znaczą coś dłużej niż jeden tydzień, trzy tygodnie przez wyborami" - zauważył szef Rady Europejskiej. "Polityka to nie jest walka o puchar" Tusk w wystąpieniu na Uniwersytecie Warszawskim zaznaczył, że konkurencja w polityce jest czymś zrozumiałym. "Chciałbym, aby to przesłanie wybrzmiało serio i byście szczególnie wy go wysłuchali. W polityce nie może chodzić o to, by ktoś kogoś pokonał i unicestwił. Ktoś może wygrać wybory, ktoś może pokonać przeciwnika - 26 maja, w październiku czy listopadzie tego roku - ale będziemy razem żyli dalej w jednym kraju" - powiedział Tusk. Dodał, że polityka to nie jest mecz. "Ja bardzo przeżywam wczorajszy mecz o puchar Polski, domyślacie się, jak się cieszę, że wygrał mój klub. Ale polityka to nie jest walka o puchar; o pucharze mogę dziś powiedzieć: jest nasz. Ale ktokolwiek wygra wybory w przyszłości, nie może powiedzieć: 'wygrałem wybory i Polska jest moja, nie wasza; wykluczam was z tego zwycięstwa'" - mówił. Jak zaznaczył szef Rady Europejskiej, dotyczy to zarówno logiki wewnętrznej, polskiej, jak i logiki europejskiej. "Jeśli ta spirala niechęci, wrogości, a momentami nienawiści nie zostanie zatrzymana - a to wasz obowiązek, bo to jest w waszych rękach, waszych umysłach, waszych sercach, waszej woli, aby dawać coraz lepszy przykład, by pokazywać, że dobro może wygrywać, może nie być bezsilne wobec cynicznego zła, wobec kłamstwa, wobec brutalności - jeśli nie zatrzymamy tej spirali, to przegramy, jak wówczas, gdy ustanawialiśmy Konstytucję 3 maja. Pamiętajmy o tamtej lekcji" - powiedział Tusk. Przytoczył też słowa, że "Konstytucja 3 maja była receptą dla pacjenta, który już wcześniej de facto zmarł". "Dziś Polska jest w nieporównywalnie lepszej sytuacji; Polska nie jest chorym człowiekiem Europy i napisaliśmy sobie własne polskie recepty i europejskie recepty. To są recepty na polską długowieczność i na polskie zdrowie polityczne. Taką receptą jest m.in. konstytucja. Jeśli tego nie zaakceptujemy - i nie mówię tego do was, ale do tych, którzy konstytucję traktują z lekceważeniem - to okaże się, że te nasze nowe recepty na polską długowieczność, bezpieczeństwo, zdrowie, okażą się bez wartości" - przekonywał. Tusk pytał też: "czy naprawdę okażemy się mądrzy po szkodzie" i czy stracimy to, co już wywalczyliśmy, przez brak poszanowania prawa i ludzi o innych poglądach. "Polityka jest konkurencją, ale nie może być walką na śmierć i życie. Jeżeli nie znajdziemy sposobu na ograniczenie agresji w Polsce, to się może skończyć taką konfrontacją, jak w 'Grze o tron' z Królem Nocy" - przestrzegał. Nawiązanie do słów Jarosława Kaczyńskiego i strajku nauczycieli Podczas swego wystąpienia Tusk nawiązał do niedawnej wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Po jednym ze spotkań Kaczyńskiego z wyborcami, niepełnosprawna Justyna Kieresińska spytała go o konkretną deklarację w sprawie wsparcia dla osób niepełnosprawnych. "Naprawdę lepiej żebyśmy nie rozmawiali przy kamerach, bo chodzi o to, żeby to wykorzystać przeciwko nam. Zapewniam panią (...) Pani chce, żeby się zmieniło i ja chcę, żeby się zmieniło i z całą pewnością się zmieni. Tylko jest taka prośba o to, żeby nas popierać, a nie przeszkadzać" - odparł Kaczyński. "Chcę was namówić do jednego: bądźcie odważni w stawianiu pytań, nie dajcie sobie wmówić, że mamy myśleć w sposób jednakowy, że mamy 'nie przeszkadzać i popierać'" - oświadczył Tusk. "Mamy my, i wszyscy, bo to jest istota politycznej wolności, mamy przeszkadzać i nie popierać. Mamy szukać, mamy wątpić" - podkreślił były premier. Szef Rady Europejskiej nawiązał też do niedawnego strajku w oświacie. "Nie jestem nawet w stanie zrozumieć tego, co stało się w ostatnich kilku tygodniach w Polsce, chociaż w jakimś sensie powinienem to dobrze rozumieć, szczególnie wtedy, kiedy jeden z polityków obozu rządzącego porównał nauczycieli do Wehrmachtu, wtedy zrobiło mi się cieplej koło serca i pomyślałem sobie: 'wraca stare'" - zauważył Tusk. Według niego, bez "rewolucji w myśleniu" polityków nt. edukacji nie uda się zapewnić uczniom lepszej przyszłości. "Nie jesteście sami, drodzy nauczyciele" - zapewnił. Tusk zwracał też uwagę na konieczność znalezienia porozumienia ponad podziałami. "Przed nami są wyzwania, które przygniotą nas, Polaków i nas, Europejczyków, jeśli nie odnajdziemy wspólnego politycznego mianownika. Jeśli nie zrozumiemy wszyscy - tu w Polsce i w Europie - że największe problemy XXI wieku trzeba umieć rozwiązać wyłącznie wspólnie, bo nie mamy szans tym problemom sprostać, jeśli będziemy przy okazji walczyć ze sobą na śmierć i życie" - powiedział Donald Tusk. Jak wskazał, jednym z takich wyzwań jest kwestia ochrony środowiska i walka ze zmianami klimatu. "Możemy przywrócić dumę z Polski i jej osiągnięć" Tusk w swym wystąpieniu wspominał byłego premiera <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tadeusz-mazowiecki,gsbi,1505" title="Tadeusza Mazowieckiego" target="_blank">Tadeusza Mazowieckiego</a>; mówił, że był jego bliskim współpracownikiem i pamięta ciężką pracę Mazowieckiego nad konstytucją. "Nie jestem wielbicielem każdego przepisu naszej konstytucji, jak powiedziałem na początku, jest naszym prawem, a czasami obowiązkiem zmieniać i poprawiać nawet konstytucję" - powiedział Tusk. Ale - jak podkreślił - nie zmieniłby słów preambuły konstytucji i następnie odczytał w całości preambułę. "Zmieniajmy naszą rzeczywistość, nie zmieniajmy nigdy tego zapisu (...) - on naprawdę dobrze służy nam Polakom, naprawdę może być wzorem tak jak była wzorem Konstytucja 3 maja dla całej Europy" - powiedział Tusk. "My naprawdę możemy przywrócić polską dumę wszystkich Polaków z Polski i jej osiągnięć w wymiarze naszym, narodowym, ale też europejskim. Byłem wielokrotnie w swoim życiu świadkiem tego, z jakim podziwem świat i Europa na Polskę patrzyły. I tak może być znowu, wystarczy zapamiętać tych kilka prostych słów, przestrzegać tych kilku prostych prawd, nie lękać się, nie poddawać się" - powiedział. "Ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot. Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali, wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi, a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej" - głosi fragment preambuły ustawy zasadniczej. Gromkie brawa Wystąpienie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a> zostało przyjęte gromkimi oklaskami. Po zakończeniu przemówienia przewodniczący Rady Europejskiej podziękował zgromadzonym przed Uniwersytetem Warszawskim. "Dzięki waszej determinacji władza wie, gdzie jest większość" - mówił. "Wiwat konstytucja, wiwat Rzeczypospolita" - zakończył. Zebrani skandowali: "Dziękujemy! Dziękujemy!". Z tłumu, który przyszedł na wykład Donalda Tuska, padło pytanie o to, czy wystartuje w wyborach prezydenckich. "Przecież to jest za 200 lat" - odpowiedział ze śmiechem były premier.