Ogłoszenie orzeczenia jest zaplanowane na godz. 9. Sprawą zajmuje się skład pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Trybunału <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-julia-przylebska,gsbi,363" title="Julii Przyłębskiej" target="_blank">Julii Przyłębskiej</a>. Sprawozdawcą jest sędzia Stanisław Piotrowicz, a oprócz nich w składzie są sędziowie: Justyn Piskorski, Bartłomiej Sochański i Wojciech Sych. Chodzi o zbadanie konstytucyjności ustawowego wydłużenia okresu sprawowania funkcji przez RPO w sytuacji, gdy upłynie jego określona w konstytucji pięcioletnia kadencja, a następca nie zostanie wybrany. Kadencja Bodnara upłynęła 9 września 2020 r. "Kadencja RPO wynikająca z konstytucji traktowana powinna być jako pierwszy wskaźnik jego legitymacji do działania. Z tą kadencją powinna iść synchronizacja kadencyjności w ustawie o RPO. Obecnie tego nie ma i dlatego zachodzi konieczność uruchomienia kontroli konstytucyjnej zaskarżonego przepisu" - wskazywali we wniosku posłowie PiS. Przedłużenie kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich W ostatnich miesiącach termin rozpoznania tej sprawy wielokrotnie odraczano. Rozprawę dotyczącą tej kwestii Trybunał przeprowadził ostatecznie w poniedziałek i we wtorek. Pierwszego dnia wysłuchał na niej stron tego postępowania - przedstawicieli: wnioskodawców, Sejmu i Prokuratora Generalnego. Swoje stanowisko przedstawił także osobiście RPO. Bodnar mówił m.in., że w sprawie tego wniosku "można zastanawiać się, czy chodzi o instytucję RPO, czy też o osobę samego Rzecznika". - Uznanie tego przepisu za niezgodny z konstytucją uruchomi cały szereg negatywnych konsekwencji (...), naruszy stabilność i ciągłość działania tej instytucji. Z dniem publikacji wyroku TK stwierdzającego niekonstytucyjność przepisów, obywatele stracą możliwość korzystania z art. 80 konstytucji - przekonywał. - Rzecznik wskazuje, że poprzednie osoby pełniące urząd RPO, również pełniły go poza konstytucyjny okres kadencji. Owszem, ale też trzeba jasno powiedzieć, że nie zachodziło wówczas zagrożenie takie, jakie zaistniało w tej chwili, że ten brak wyboru w sytuacji politycznej, jaka w tej chwili zaistniała, szczególnie w Senacie, to przedłużanie kadencji może trwać w nieskończoność - odpowiadał Bodnarowi przedstawiciel wnioskodawców poseł Marek Ast (PiS). Jak dodawał, "tutaj rodzą się wątpliwości na tle przede wszystkim konstytucyjnym". PiS: Bodnar nie będzie pełni funkcji do emerytury Prokurator Generalny w swoim pisemnym stanowisku odnosząc się do dalszego sprawowania urzędu przez RPO po upływie kadencji podkreślał, że nie można "względami pragmatycznymi usprawiedliwiać obchodzenia rygorów konstytucyjnych, zwłaszcza wprost zapisanych w ustawie zasadniczej, a nie tylko z niej wyinterpretowanych". - Czy to będzie oznaczało, że Bodnar będzie pełnił tę funkcję do emerytury? Można przyjąć taką dosyć wygodną dla pana Rzecznika interpretację, ale pytanie, czy ona jest uzasadniona w świetle polskiej konstytucji. Obawiam się, że nie - podkreślał zaś przedstawiciel Sejmu poseł <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-arkadiusz-mularczyk,gsbi,1579" title="Arkadiusz Mularczyk" target="_blank">Arkadiusz Mularczyk</a>. PG i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sejm-rzeczypospolitej-polskiej,gsbi,38" title="Sejm" target="_blank">Sejm</a> wnieśli o uznanie przepisu za niekonstytucyjny. Adam Bodnar: Scenariusz jest dość przewidywalny Z kolei drugiego dnia rozprawy, we wtorek, jej uczestnicy - przede wszystkim Bodnar - odpowiadali na pytania sędziów. Po zakończeniu serii pytań i wygłoszeniu stanowisk końcowych przewodnicząca rozprawie prezes Przyłębska poinformowała, że sprawa jest uznana za dostatecznie wyjaśnioną, zamknęła rozprawę i odroczyła wydanie orzeczenia do 15 kwietnia. - Myślę, że scenariusz w tej sytuacji jest dość przewidywalny i nic, a w szczególności przebieg wczorajszej rozprawy, nie wskazuje na to, żeby wyrok miał być inny niż niezgodność z konstytucją art. 3 ust. 6 ustawy o Rzeczniku, czyli przepisu, który pozwala mi na wykonywanie zadań do czasu powołania następcy - oceniał w środę w mediach Bodnar, pytany o to, czy ma jeszcze nadzieję, że po czwartkowym orzeczeniu TK pozostanie na stanowisku Rzecznika. RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-senat-rzeczpospolitej-polskiej,gsbi,23" title="Senat" target="_blank">Senat</a> odmówi wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika (na podjęcie uchwały wyrażającej zgodę lub sprzeciw ma miesiąc), Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę. W ostatnich miesiącach parlament trzykrotnie, bezskutecznie próbował wybrać następcę Bodnara. Wyborem nowego RPO posłowie kolejny raz mają zająć się w czwartek. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka pozytywnie zaopiniowała kandydaturę posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego. Kandydaci KO i PSL - prof. Sławomir Patyra oraz Lewicy Piotr Ikonowicz nie uzyskali poparcia większości posłów. <a href="http://interia.hit.gemius.pl/hitredir/id=bDs70phlFB.jkRNYAVR9KZSsnO_GtLCpGXyfHBy1Fx7.Y7/url=https%3A%2F%2Fwww.fundacjapolsat.pl%2Fchce-pomoc-1-procent%2F" target="_blank">Rozlicz pit online już teraz lub pobierz darmowy program</a>