- Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha - neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa - mówił arcybiskup Marek Jędraszewski. Słowa duchownego były przyczyną wniesienia pozwu przez jednego z obywateli. Do prokuratury napłynęły również zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa dotyczyły m.in. nawoływania do nienawiści oraz propagowania faszyzmu. Większość z nich złożyły osoby prywatne, dwa wpłynęły od stowarzyszeń walczących z zachowaniami ksenofobicznymi i rasistowskimi - informuje "Gazeta Krakowska". Po przeanalizowaniu sprawy, Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił w pierwszej instancji pozew złożony przeciwko arcybiskupowi Jędraszewskiemu. W uzasadnieniu decyzji sąd uznał, że konkordat gwarantuje Kościołowi w Polsce autonomię w głoszeniu wiary i nauczaniu. Oznacza to, że biskup ma prawo do używania nawet ostrych słów w obronie wiary.