Tzw. edukacyjna wartość dodana, czyli zestaw technik statystycznych pozwalających zmierzyć wkład szkoły w wyniki nauczania, badana jest od siedmiu lat. Jednak dostęp do jej wskaźników jest mocno ograniczony, aby - jak tłumaczy Instytut Badań Edukacyjnych - "uniknąć niezdrowych rankingów". Co ciekawe, dane nie zostały udostępnione nawet władzom miasta, przy tworzeniu listy szkół do likwidacji, mimo że badania są prowadzone za publiczne pieniądze. Po interwencji instytut zobowiązał się do przesłania wyników władzom Krakowa w ciągu najbliższych dni.