Użytkownik portalu Interia.pl nadesłał nam zdjęcie, na którym wyraźnie widać, że w tablicy nad bramą do obozu brakuje prawie całego wyrazu "frei". Zdjęcie zrobione podczas wycieczki szkolnej użytkownik datuje na 11 grudnia, czyli na tydzień przed kradzieżą całości tablicy. Nasuwa się w tym miejscu pytanie. Czy część sławnego napisu "Arbeit macht frei" została zdjęta do renowacji, czy też po prostu złodzieje demontowali tablicę po kawałku, a kradzież zgłoszono, gdy już tablica zniknęła w całości - co już wielokrotnie miało miejsce w przypadku różnego typu kradzieży? Od kiedy wyznaczono nagrodę 115 tys. zł policja otrzymała już prawie 100 zawiadomień ws. kradzieży. Wszystkie są sprawdzane choć dotąd nie ma przełomu w śledztwie. Przesłuchano już kilkunastu pracowników muzeum oraz strażników, którzy w nocy z czwartku na piątek pełnili dyżur na terenie muzeum. Przeszukano też kilkadziesiąt punktów skupu złomu. Policja wykluczyła, iż zuchwałej kradzieży dokonali zbieracze złomu. Obecnie rozważane przez policję są trzy hipotezy: kradzież to prowokacja np. organizacji faszystowskich. Po drugie, że kradzież to forma zemsty, której dokonał ktoś związany z muzeum - mieszkaniec Oświęcimia lub okolic.. W końcu trzecia hipoteza mówi, że była to kradzież zlecona przez kolekcjonera. Według ustaleń policji, tablica z napisem została skradziona w piątek nad ranem między trzecią a piątą. O jej zniknięciu straż muzealna powiadomiła policję dopiero przed szóstą, czyli godzinę po tym, jak kradzież zauważono. Pracownicy ochrony mieli na własną rękę próbować odnaleźć skradzioną tablicę. <a href="http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/kto-mogl-dopuscic-sie-tak-zuchwalej-kradziezy-w-oswiecimiu,1003,977773,,c,1,1,0,0?utm_source=interia.pl&utm_medium=forum_oswieceim&utm_campaign=forum.interia.pl">Kto mógł dopuścić się tak zuchwałej kradzieży? Dołącz do dyskusji!</a>