Wiceszefowa PiS odwiedziła w sobotę Szydłowiec na Mazowszu. Zadeklarowała, że przyjechała do miasta, które jest matecznikiem premier Ewy Kopacz (Kopacz pracowała w tamtejszym ZOZ-ie - PAP), by rozmawiać z ludźmi. "Myślę, że Szydło w Szydłowcu też brzmi nieźle" - dodała. Szydło oceniła, że premier Ewa Kopacz jeździ do miejscowości, gdzie Polacy wypoczywają. "Ja jeżdżę i chcę być również z tymi, którzy na wakacje nie pojadą, bo ich na to nie stać" - podkreśliła. Największy problem Polski to praca Według wiceszefowej PiS dziś najważniejszy w Polsce problem, to problem pracy. "Polacy mówią, że chcieliby mieć pracę, ale chcieliby też, żeby ta praca była godnie wynagradzana. A co to znaczy? (...) Takie zarobki, które wystarczą na bieżące utrzymanie rodziny, ale też pozwolą na to, żeby właśnie planować sobie swoją spokojną, bezpieczną przyszłość i też myśleć o tym, żeby na przykład można wysłać swoje dzieci na wakacje" - podkreśliła posłanka. Jej zdaniem to wyzwanie, a Szydłowiec jest symbolem miejsca w regionie o najwyższym bezrobocie. Dlatego, dodała, trzeba sobie postawić pytanie, co zrobić, żeby takie miasta w całym kraju miały takie same szanse rozwoju, jak aglomeracje. Szydło oceniła, że tego problemu nie dostrzega obecna władza. Jak zaznaczyła, obecnie dyskusja w Polsce powinna toczyć się wokół tematu pracy i pracy godnie wynagradzanej. Wskazała, że w programie PiS jest rozwiązanie zwane Narodowym Programem Zatrudnienia skierowane do młodych ludzi. Wyjaśniła, że chodzi o to, żeby z jednej strony przedsiębiorcy mogli tworzyć miejsca pracy, a z drugiej żeby młodzi ludzie widzieli szanse dla siebie pozostając w Polsce. "Ten Narodowy Program Zatrudnienia to jest gotowe rozwiązanie, gotowa ustawa. Jeżeli Polacy nam zaufają, będziemy tworzyć rząd, to ten program wprowadzimy" - zapowiedziała kandydatka PiS na premiera. Dodała, że program ten był już debatowany w Sejmie, ale w pierwszym czytaniu został odrzucony przez PO i PSL. Zaznaczyła, że obecnie priorytetem w Polsce jest tworzenie miejsc pracy, budowa polskiego przemysłu i polskiej przedsiębiorczości. "Trzeba sprawić, by ludzie mieszkający w małych ośrodkach mieli swoją szansę" Szydło przekonywała, że rozwój dużych metropolii jest ważny, jednak - jak dodała - trzeba sprawić, by ludzie mieszkający w małych ośrodkach mieli swoją szansę. Według niej trzeba się zastanowić nad tym, co zrobić, by ludzie mieszkający w takich miejscowościach jak Szydłowiec nie musieli z nich wyjeżdżać w poszukiwaniu zatrudnienia. Wiceszefowa PiS zaznaczyła, że trzeba stworzyć możliwość rozwoju małych polskich przedsiębiorstw, w takich miastach jak Szydłowiec, które muszą konkurować z większymi firmami. "Dlatego zaproponowaliśmy między innymi, aby wprowadzić podatek od dużych, wielkopowierzchniowych sklepów" - dodała. PiS postuluje opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych podatkiem obrotowym, co - według tej partii - ma dać wpływy w wysokości 3 miliardów złotych. Pytana przez dziennikarzy o jej pomysł na kampanię wyborczą Szydło powiedziała, że będzie jeździć i podróżować po kraju, ale także podejmować inne działania. "Kampania się oczywiście nie rozpoczęła, ta oficjalna, ale jesteśmy cały czas w drodze. Ja w drodze będę na pewno do jesieni. Ale też mogę powiedzieć, że jeżeli PiS zwycięży, wygramy, będziemy tworzyć rząd, to również będziemy jeździć" - zadeklarowała. "Nie po to, żeby robić sobie fajne fotki, tak jak to w tej chwili próbuje robić rząd" - podkreśliła Szydło. Zaznaczyła, że kampania nie będzie łatwa, ale zostanie przeprowadzona bardzo skutecznie. Wiceprezes PiS odniosła się także do wizyty premier Ewy Kopacz w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie: "Pani premier kilka dni temu udawała, że potrafi kierować ruchem, uczyła się kierowania ruchem, ale myślę, że ona nie potrafi kierować państwem i zarządzać państwem, a to jest dzisiaj w Polsce potrzebne" - powiedziała. Zapytana w Nidzicy o te słowa, Kopacz odpowiedziała: "Myślę, że lepiej kierować niż być kierowanym. Kto kieruje panią Szydło - wszyscy wiemy, ale gdyby nie wiedzieli, to dla tych, co nie wiedzą, kto kieruje panią Szydło: panie Jarku (Kaczyński) pozdrawiam pana".