Rzecznik wicepremiera Dorna uważa, że nie ma mowy o jakiejś nadzwyczajnej sytuacji. - Każdy może wystąpić do sądu z prośbą o zmianę terminu przesłuchania bądź formuły przesłuchania, np. na przesłuchanie w domu - tłumaczył. Przyznał jednak wreszcie, że "sąd ma świadomość, że wicepremier 40-milionowego kraju jest człowiekiem zapracowanym". Szef MSWiA jest świadkiem w procesie dwóch byłych esbeków, oskarżonych przez IPN o pobicie działacza opozycji w 1978 roku.