W procesie przed Sądem Okręgowym w Łodzi mężczyzna domagał się 400 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie i ponad 20 tys. zł odszkodowania.Sąd przyznał mu 200 tys. zł zadośćuczynienia - poinformowała PAP Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu. Jednocześnie sąd oddalił roszczenie odszkodowawcze. Wyrok jest nieprawomocny. 33-letni obecnie mężczyzna został zatrzymany w grudniu 2010 r. pod zarzutem zabójstwa 82-letniej kobiety, na której posesji w Łowiczu garażował swój samochód i pomagał jej w codziennych pracach domowych. W dniu tragedii odśnieżał podjazd do garażu. Proces miał charakter poszlakowy. Według prokuratury próbki zapachów z kabla, którym uduszono kobietę, oraz próbki z jej dłoni były zgodne z zapachem oskarżonego. Ofiara musiała znać zabójcę, bo wpuściła go do domu. Oskarżony od początku nie przyznawał się do winy. Utrzymywał, że traktował starszą panią jak babcię i często u niej bywał. Groziło mu nawet dożywocie. Sąd okręgowy, a następnie apelacyjny prawomocnie uniewinniły go od zarzutu zabójstwa. Sądy uznały, że w tej sprawie nie było dowodów wskazujących, że to oskarżony dokonał zbrodni, a jedynie poszlaki, które nie wykluczają, iż zabójcą był ktoś inny. W areszcie mężczyzna przesiedział 1,5 roku.