Na początku czerwca do biegłych z Zakładu Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie trafiły akta śledztwa. Na ich podstawie ma powstać opinia dotycząca rekonstrukcji przebiegu wypadku. Opinia taka jeszcze nie powstała. "W dalszym ciągu oczekujemy na sporządzenie opinii przez biegłych. W związku z tym podjąłem we wtorek decyzję o przedłużeniu śledztwa do 10 lutego 2018 r." - powiedział w środę PAP szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński. Po uzyskaniu opinii prokuratorzy dokonają jej analizy i oceny kompletności, zweryfikują zarzuty oraz materiał dowodowy i przeprowadzą czynności końcowe. Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo. W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a> i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. 14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie.