Do wypadku doszło 10 lutego. W maju prokuratura przedłużyła śledztwo o trzy miesiące do 10 sierpnia, uzasadniając to koniecznością przeprowadzenia dalszych czynności procesowych, w tym przesłuchania kolejnych świadków i uzyskania opinii biegłych. Śledztwo potrwa dłużej Na początku czerwca do biegłych z Zakładu Badania Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie trafiły akta śledztwa. Na ich podstawie ma powstać opinia dotycząca rekonstrukcji przebiegu wypadku. Do tej pory opinia taka nie powstała. Według ustaleń PAP, nawet gdyby opinia wpłynęła w ciągu najbliższych dwóch tygodni, śledztwo będzie musiało potrwać dłużej. Konieczne będzie przeanalizowanie opinii, ocena kompletności, zweryfikowanie lub poszerzenie zarzutów, oraz przeprowadzenie czynności końcowych, w tym zapoznanie stron z materiałem dowodowym i rozpoznanie ich ewentualnych wniosków dowodowych. To spowoduje, że śledztwo nie zakończy się do 10 sierpnia. Informacje PAP potwierdził szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński. "Mogę potwierdzić, że do chwili obecnej prokuratura nie otrzymała jeszcze opinii z IES. Konieczność oczekiwania na opinię i wykonywania czynności kończących postępowanie może implikować potrzebę przedłużenia śledztwa poza dotychczas zakreślony termin" - powiedział. Wypadek z udziałem premier Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo. W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a> i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia. Zarzut dla kierowcy seicento 14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. Śledztwo w tej sprawie prowadzi zespół trojga prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Nadzór nad śledztwem sprawuje Prokuratura Regionalna w Krakowie. Z kolei Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu prowadzi śledztwo w sprawie "niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych biorących udział w czynnościach" na miejscu wypadku z udziałem audi i fiata seicento 10 lutego w Oświęcimiu. Chodzi o czynności wykonywane przez policjantów i prokuratorów. Zawiadomienie posłów PO Śledztwo jest wynikiem zawiadomienia, które w tej sprawie złożyli do prokuratury posłowie PO Cezary Tomczyk i Agnieszka Pomaska. Ma ono wyjaśnić okoliczności, "związane z bezpodstawnie wykonanymi - zdaniem zawiadamiających - czynnościami z udziałem kierowcy fiata, nieprawidłowym zachowaniem prokuratorów obecnych na miejscu zdarzenia oraz z kwestią dostępu adwokata do zatrzymanego w momencie zatrzymania - bezpośrednio po czynnościach na miejscu zdarzenia". Początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Kielcach. Na wniosek Prokuratury Regionalnej w Krakowie, by sprawę przenieść poza okręg apelacji krakowskiej, sprawa trafiła do Tarnobrzega.