- SLD uważa, że po tym, co się wczoraj wydarzyło, pan premier powinien podjąć decyzję o zdymisjonowaniu pani minister Muchy, ale również odwołaniu prezesa Narodowego Centrum Sportu - mówił na środowej konferencji prasowej w Sejmie rzecznik SLD <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-dariusz-jonski,gsbi,1789" title="Dariusz Joński" target="_blank">Dariusz Joński</a>. We wtorek o godz. 21 na Stadionie Narodowym miał się rozpocząć mecz w ramach eliminacji Mistrzostw Świata między reprezentacjami Polski i Anglii. Widowisko zostało jednak odwołane z powodu opadów deszczu i nieodpowiednich warunków na murawie. Dach obiektu pozostał cały czas otwarty. Joński przekonywał, że w każdej prywatnej firmie, gdyby się wydarzyło coś podobnego, naturalne byłyby dymisje. Sojusz oczekuje, że premier odpowie na pytanie, dlaczego były pieniądze na premie dla prezesów NCS, a zabrakło ich na murawę Stadionu Narodowego i teraz trzeba ją wypożyczać. Zły stan nawierzchni na stadionie we wtorek wieczorem wynikał m.in. z tego, że pod murawą zabrakło systemu odprowadzania wody. - Jeśli pan premier raczył robić konferencje prasowe na Stadionie Narodowym i mówić, że to nie fuszerka, to niech dziś odpowie na pytania i przeprowadzi taką kontrolę - zaznaczył Joński. Ostrzegł, że jeśli się to nie stanie, jego ugrupowanie zawiadomi <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nik,gsbi,25" title="NIK" target="_blank">NIK</a> i prokuraturę, by sprawdziła, "co tak de facto się zdarzyło na Stadionie Narodowym". <a class="db-object" title="Tadeusz Tomaszewski" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tadeusz-tomaszewski,gsbi,3317" data-id="3317" data-type="theme">Tadeusz Tomaszewski</a> (SLD) mówił, że architekt, który zaprojektował Stadion Narodowy przekonuje, że jego dach można otwierać w każdej chwili. Tymczasem - jak dodał - NCS, które zarządza obiektem twierdzi, że w określonych warunkach atmosferycznych nie da się tego zrobić. Poseł zaznaczył, że z informacji zbliżonych do PZPN wynika, że komisarz FIFA na godzinę przed meczem wyraził zgodę na zamknięcie dachu. Jednak przedstawiciel NCS miał powiedzieć, że w tych warunkach nie ma technicznej możliwości, żeby to zrobić. Sędzia piłkarskiej ekstraklasy, poseł Sojuszu Tomasz Garbowski mówił, że wydano 2 miliardy zł na stadion, na którym nie mogą się odbywać mecze. - Zwykły, jednodniowy deszcz przeszkodził w rozegraniu tak ważnego meczu. To jest kompromitacja tych, którzy zarządzają NCS, a także pani minister <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joanna-mucha,gsbi,1583" title="Joanny Muchy" target="_blank">Joanny Muchy</a> - ocenił polityk. Jak zaznaczył, kierujący NCS zarządzają Stadionem Narodowym niekompetentnie, dlatego należy ich odwołać. Garbowski zapowiedział, że będzie wnioskował do szefa sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu Ireneusza Rasia (PO) o zwołanie posiedzenia jej, na którym przedstawiona byłaby informacja rządu nt. funkcjonowania NCS. O odwołanie minister Muchy zwrócili się do premiera także politycy Solidarnej Polski. Narodowe Centrum Sportu, które jest zarządcą Stadionu Narodowego w imieniu Skarbu Państwa, jest nadzorowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.