Senat debatował w środę nad ustawą o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru finansowego. W ustawie jest artykuł umożliwiający przejmowanie przez banki innych banków znajdujących się w kłopotach. Zdaniem opozycji artykuł ten ma prawdopodobnie związek z zarzutami korupcyjnymi, jakie pod adresem b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego wysunął Leszek Czarnecki w związku z ich nagraną i opublikowaną przez "Gazetę Wyborczą" rozmową z marca br. Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) powiedział w debacie, że liczył, iż rząd wycofa się z najbardziej krytykowanego zapisu ustawy, czyli poprawki złożonej w Sejmie przez posła Kazimierza Smolińskiego (PiS), a umożliwiającej przejmowanie banków. "Sądziłem, że to jest jakieś racjonalne wyjście z tej sytuacji" - przekonywał. Tak się jednak nie stało, dodał, a "to podważa zaufanie do regulatora systemu finansowego". Rozpatrywana ustawa umożliwia bowiem "wywłaszczanie" banków, które będzie się odbywać, zdaniem Borusewicza, "bez żadnych zasad". Zdaniem wicemarszałka Senatu wpisuje się to w tendencję obecnego rządu, by wszystko "nacjonalizować". Wicemarszałek złożył wniosek o skreślenie spornego artykułu. "Tak się tworzy się prawo w Polsce" Leszek Czarnobaj (PO) mówił, że środowa debata pokazała, "jak tworzy się prawo w Polsce". "Wiedziałem, że jest źle, ale że aż tak, nie wiedziałem" - zaznaczył. Zdaniem Czarnobaja "świat się nie zawali, że poprawkę posła Smolińskiego (dotyczącą przejmowania banków - PAP) uchwalimy w normalnym trybie". Natomiast w razie uchwalenia ustawy bez zmian, istnieje zagrożenie, że "Władek z Jurkiem spotkają się w KNF, uznają, iż trzeba przejąć bank za złotówkę i zrobią to". Zaproponował odrzucenie ustawy w całości, a jeśli nie, odrzucenie poprawki o przejmowaniu banków. Z kolei senator Aleksander Bobko (PiS) zwracał uwagę, że są nawet dyrektywy unijne, w myśl których jeśli bank stoi na skraju bankructwa, w interesie publicznym można go "wywłaszczyć". Tego właśnie, dodał, dotyczy najbardziej kontrowersyjny artykuł ustawy. Senator Krzysztof Mróz (PiS) przekonywał z kolei w ustawie chodzi m.in. o to, by "kosztem właścicieli ratować system i depozytariuszy". "Trzeba wprowadzić rozwiązania, które umożliwią przejmowanie banków zagrożonych upadłością przez inne banki" - powiedział. Zwracał uwagę, że zawarty w ustawie mechanizm przejmowania banków istniał w systemie prawnym w latach 1997-2016. Nikt istoty tych przepisów, dodał, nie kwestionował do wybuchu afery wokół rozmowy Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim. "To nie jest tak, że można sobie ot tak przejąć bank za złotówkę" - przekonywał Mróz. "Można przejąć tylko banki zagrożone upadłością, czyli niewiele warte, a będą je przejmować inne banki" - dodał. "To się dobrze sprzedaje w mediach" Jego zdaniem senatorowie opozycji dobrze to wiedzą, ale mówią o przejmowaniu za złotówkę, "bo to się dobrze sprzedaje w mediach". Podczas debaty senator Czarnobaj mówił też, że premier powinien teraz powołać na stanowisko szefa KNF osobę, niepodatną na naciski i nieprzekupną. Taką osobą jest np. były szef nadzoru bankowego i wiceszef KNF Wojciech Kwaśniak. Tego ostatniego chwalił nawet Grzegorz Bierecki (PiS). "Bardzo szanuję tego człowieka i przykre to, co mu się stało" - zaznaczył (chodzi o pobicie Wojciecha Kwaśniaka w związku ze sprawą SKOK Wołomin). "Ale on był zaatakowany nie przez władze sektora SKOK, tylko przez bandytów, którzy SKOK-i okradli" - dodał. Podkreślił, że "łatwo się mówi, że SKOK-i kosztowały 5 miliardów". "Tyle kosztowały działania bandziorów, którzy w kilku kasach niestety się zalęgli" - zaznaczył Bierecki.