Za wprowadzeniem do porządku obrad projektu było 232 posłów, przeciw 191, od głosu wstrzymało się 13 posłów. Wniosek o przerwę O przerwę w obradach Sejmu wnioskowali posłowie Nowoczesnej, PO i PSL. Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) mówiła do posłów PiS, że chce im dać czas, aby zastanowili się nad tym, co robią z SN. "Zgłaszam wniosek formalny o przerwę, o to, abyście mieli chwilę, żeby się zastanowić nad tym, co zrobicie, to jest ten moment, kiedy musicie powiedzieć 'stop', ta ustawa to jest katastrofa dla Polski, ona cofnie rozwój cywilizacyjny Polski nie o lata, ale o całe dziesięciolecia" - powiedziała Gasiuk-Pihowicz. Stwierdziła, że ustawa "uderzy nie tylko w posłów opozycji, obywateli, ona uderzy także w was, w polityków PiS". "Tych wszystkich którzy staną na drodze Zbigniewa Ziobry do sukcesji po Jarosławie Kaczyńskim, zobaczycie, ta ustawa uderzy także w was, wy także będziecie siedzieli w więzieniach" - powiedziała posłanka Nowoczesnej. Z kolei <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-borys-budka,gsbi,1510" title="Borys Budka" target="_blank">Borys Budka</a> (PO) wniósł o przerwanie posiedzenia Sejmu do czasu zaproszenia przez marszałka Sejmu I prezes Sądu Najwyższego. "Państwo łamiecie w tej Izbie wszystkie zasady demokracji parlamentarnej, państwo traktujecie polski Sejm jako przybudówkę partyjnych działań na Nowogrodzkiej" - powiedział Budka. "Jest mi wstyd za was" Po głosowaniu w imieniu klubu PO głos zabrał Sławomir Neumann. "Panie marszałku, wysoka izbo, przed chwilą przegłosował pan wprowadzenie pod obrady ustawy o Sądzie Najwyższym, przegłosowaliście wprowadzenie pod obrady ustawy o Sądzie Najwyższym - złamał pan regulamin, nie dopuścił wniosków formalnych" - mówił do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Odnosił się do tego, że w czasie gdy marszałek przeprowadzał głosowanie posłowie opozycji domagali się głosu wołając, że chcą zgłosić wnioski formalne. Przed głosowaniem ws. uzupełnienia porządku obrad marszałek Sejmu przypomniał, że głosowania nie są poprzedzone debatą ani zadawaniem pytań. Gdy już po głosowaniu posłowie wołali, że chcą zgłosić wnioski formalne, marszałek powiedział "zaraz będą wnioski formalne". "Jest mi wstyd za was, Polacy będą się wstydzić za taką reprezentację w parlamencie i za takiego marszałka - wstyd i hańba. Jesteście tchórzami, boicie się zwykłej debaty, jesteście odważni tylko wtedy, kiedy od Polaków odgradzacie się barierkami i tysiącami policjantów albo strażą marszałkowską - wstyd!" - dodał. Neumann zwrócił się również o godzinną przerwę na zwołanie posiedzenia klubu PO. "Jest dobry zwyczaj w tym Sejmie, do tej pory był, przyzwoity zwyczaj, że na wniosek klubów takie wnioski były udzielane" - podkreślił szef klubu PO. Wniosek opozycji o przerwę w obradach został odrzucony. Petru: Co na to pani premier? Po odrzuceniu wniosku głos zabrał lider Nowoczesnej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszard Petru" target="_blank">Ryszard Petru</a>, który oświadczył, że oczekuje ustosunkowania się do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym przez premier Beatę Szydło. Petru poparł, złożony wcześniej przez szefa klubu PO Sławomira Neumanna, wniosek o przerwę w obradach i podkreślił, że oczekuje od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego realizacji tej prośby. "Po drugie, chciałbym spytać, co takiego się stało w tym Sejmie, że jak pan wchodził musiała tutaj stać straż marszałkowska. Czego się boicie?" - pytał szef Nowoczesnej. Zwrócił się też do szefowej rządu z pytaniem, czy rząd popiera projekt ws. SN "w pełnej rozciągłości". "Dlaczego boicie się sami ją zgłosić, dlaczego boicie się konsultacji społecznych?" - dodał Petru. "Oczekiwałbym od pani premier ustosunkowania się do ustawy o Sądzie Najwyższym. Oczekuję od pani premier powagi i honoru. Proszę tu stanąć i powiedzieć, dlaczego polski rząd nie wystawił tej ustawy, dlaczego się boicie, dlaczego pani premier ukrywa się za plecami (...) posłów i dlaczego Kaczyński Jarosław tej ustawy nie podpisał, tchórz!" - mówił. Terlecki: Nie róbmy kabaretu Po serii wniosków formalnych opozycji protestującej wobec wprowadzenia pod obrady projektu ustawy ws. SN wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki złożył wniosek o przejście do porządku dziennego obrad, który został następnie przyjęty w głosowaniu. "Panie marszałku, wysoka izbo, nie róbmy kabaretu z Sejmu. Na podstawie art. 184 ust. 3 pkt 5 regulaminu Sejmu składam formalny wniosek o przejście do porządku dziennego" - powiedział Terlecki. Przed szefem klubu PiS z trybuny sejmowej wystąpił m.in. poseł PO Paweł Olszewski, który zaapelował do parlamentarzystów o minutę ciszy i powstanie, "bowiem 18 lipca, czyli dzisiaj, de facto umiera demokracja". Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zwrócił mu w odpowiedzi uwagę, że zakłóca obrady Sejmu i przywołał go do porządku. Pierwsze czytanie Następnie odbyło się głosowanie, w którym przyjęty został wniosek o przejście do porządku dziennego obrad. Po ustaleniu w głosowaniu czasu wystąpień dla klubów i kół w punktach porządku obrad, w Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu PiS ustawy o Sądzie Najwyższym. "Nie zmieniamy ustroju państwa" "My nie zmieniamy ustroju państwa, my zmieniamy ustrój sądów" - mówił poseł PiS Andrzej Matusiewicz, przedstawiając we wtorek w Sejmie poselski projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. "Ta ustawa jest niezbędna, by przeprowadzić reformę ustrojową sądownictwa" - tak poseł zaczął swe wystąpienie, przerywane okrzykami: "Skandal!", "Konstytucja", "To nie reforma". Poseł oświadczył, że celem 81-stronicowego projektu jest m.in. "usprawnienie funkcjonowania SN i zdemokratyzowanie powoływania do niego sędziów". Podkreślił, że w krajowym systemie prawnym funkcjonuje wiele orzeczeń "formalnie zgodnych z prawem, które są jednak dalekie od rozstrzygnięć sprawiedliwych i nierzadko tworzą fikcje prawne, sprzeczne z zasadą prawdy materialnej". Powiedział też, że nałożenie na SN nowych zadań ma przywrócić "poczucie obywatelom elementarnej sprawiedliwości" i prowadzić do orzeczeń, które "byłyby nie tylko zgodne z prawem, ale również zgodne z prawdą i społecznym poczuciem sprawiedliwości". "Nowe regulacje mają gwarantować pełnienie funkcji sędziego przez osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych. Dlatego jednym z najważniejszych celów projektu jest reforma sądownictwa dyscyplinarnego" - powiedział Matusiewicz. Jego zdaniem immunitet sędziowski był nadużywany. Konieczność wprowadzenia nowej Izby Dyscyplinarnej do SN Matusiewicz uzasadniał tym, że "wymiar sprawiedliwości w przedmiocie spraw dyscyplinarnych musi być wolny od nacisków ze strony przedstawicieli środowisk prawniczych i innych negatywnych przejawów korporacyjnej solidarności". "Jej autonomia jest niezbędna z uwagi na charakter prowadzonych przez nią prac" - dodał poseł. Zaznaczył, że wprowadzenie takiej izby do SN nie jest czymś nowym, bo w II RP SN był sądem dyscyplinarnym. Odnosząc się do zarzutów niekonstytucyjności zapisów projektu, poseł mówił, że ustrojodawca pozostawił ustawodawcy szczegóły ustroju SN. "Ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy" - podsumował Matusiewicz. Po pośle Matusiewiczu przemawiała I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Dwie poprawki Wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował we wtorek rano, że MS "wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym". Poinformował, że resort chce zaproponować do projektu dwie poprawki. Jedna z nich przewiduje, że to KRS, a nie minister sprawiedliwości, będzie decydować kadencje których sędziów zostaną wygaszone. Druga poprawka dotyczy przechodzenia sędziów w stan spoczynku. "KRS będzie decydować o dalszym pozostaniu sędziego, mimo przejścia (sędziego) w stan spoczynku - w przypadku kobiet jest to 60 lat, a w przypadku mężczyzn to jest 65 lat. KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego, mimo nabycia przez niego wieku emerytalnego, wieku uprawniającego do przejścia w stan spoczynku" - powiedział Warchoł. Protesty Złożenie w Sejmie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym oraz zakończenie w ubiegłym tygodniu prac parlamentarnych nad zmianami w ustawach: o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych wywołało protesty opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej. Przeciw planom zmian w sądownictwie protestowało w niedzielę przed Sejmem kilka tysięcy przedstawicieli opozycji. Demonstrację zorganizowały partie i środowiska opozycyjne, m.in. PO, Nowoczesna, KOD, Obywatele RP, Partia Razem.