W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele Amnesty International, Kampanii Przeciw Homofobii, Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Brak konsultacji ważnych ustaw W swoim wystąpieniu Bodnar mówił o zmianach legislacyjnych dotyczących systemu konstytucyjnego. "Największy niepokój budzi nieprzestrzeganie w praktyce konstytucyjnej zasady dialogu społecznego i współdziałania władz, co przejawia się m.in. w braku konsultacji projektów wielu ważnych ustaw. Ponadto wprowadzone zmiany w funkcjonowaniu sądów powszechnych, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego zwiększają wpływ czynników politycznych na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, a tym samym osłabiają system ochrony praw człowieka. Poważnie ograniczona jest także rola Trybunału Konstytucyjnego" - ocenił. Dodał, że dochodzi "do licznych ograniczeń naszych praw i wolności o charakterze osobistym oraz politycznym". Jako przykład wskazał m.in. "naruszanie prawa do organizowania kontrmanifestacji". Zwrócił uwagę, że nadal nie wykonano wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego świadczeń finansowych dla opiekunów dorosłych osób z niepełnosprawnością. Niewykonany jest także wyrok TK z 2015 r. o częściowej niekonstytucyjności przepisu umożliwiającego stwierdzenie nieważności decyzji administracyjnej wydanej z rażącym naruszeniem prawa, bez żadnych ograniczeń czasowych. Wzrost liczby przestępstw z nienawiści Rzecznik powiedział, że obserwowany jest wzrost przestępstw motywowanych uprzedzeniami lub nienawiścią, np. wobec osób innej rasy, pochodzenia etnicznego lub narodowości i religii. Zdaniem biura RPO należy wprowadzić procedurę uzgodnienia płci osób transpłciowych, która nie będzie wymuszała na nich pozywania własnych rodziców do sądu. "Jest wciąż wiele do zrobienia, jeśli chodzi o poszanowanie prawa osób homoseksualnych i osób pozostających w związkach osób tej samej płci, ale także walki z homofobią" - dodał. Bodnar mówił też o problemach związanych z niepłaceniem alimentów, kontaktami rodziców z dziećmi po rozwodzie, walką z przemocą domową i sytuacją rodziców opiekujących się osobami z niepełnosprawnościami. RPO zwracał też uwagę na potrzebę ochrony praw kobiet. "W roku, w którym świętujemy stulecie przyznania praw wyborczych kobietom, powinniśmy się zastanawiać, czy faktycznie prawa te są w pełni realizowane - w kontekście ochrony ich zdrowia, faktycznej realizacji ustawy o planowaniu rodziny i warunkach przerywania ciąży, dostępności terapii in vitro, walki z przemocą domową, równoważenia ról zawodowych i prywatnych czy opieki okołoporodowej" - powiedział. Zaznaczył, że cieszy się, że temat opieki okołoporodowej premier Mateusz Morawiecki poruszył w swoim expose. "Nie będę się zrażał" "Naruszenia praw człowieka dotykają w Polsce właśnie tych najsłabszych - tych, którzy nie potrafią się upomnieć, albo z różnych powodów nie mają na to szans" - powiedział. W tym kontekście wskazał na osoby bezdomne, dotknięte kryzysem zdrowia psychicznego oraz osoby mieszkające na terenach wiejskich dotknięte konsekwencjami różnych inwestycji energetycznych, budowlanych czy przemysłowych. "Jako RPO będę robił wszystko, co w mojej mocy, aby obywatelom pomagać. Nie będę się zrażał tym, że polityka wkracza w sferę prawa. Będę szukał rozwiązań, bo jeśli uda się pomóc kolejnej osobie, kolejnej grupie wykluczonej, to jest to warte każdego wysiłku. Ale jednocześnie nie przestanę być wiernym Konstytucji Rzeczypospolitej Polski z 2 kwietnia 1997 r." - podkreślił Bodnar. Pochwały od opozycji Podczas posiedzenia komisji posłowie opozycji pozytywnie oceniali działalność rzecznika i jego biura. "Ostatni rok pokazał jednoznacznie, że dzisiaj RPO jest właściwie jedną z ostatnich redut obrony praw człowieka" - powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna). Michał Szczerba (PO) podkreślił, że "rzecznik <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-adam-bodnar,gsbi,3162" title="Adam Bodnar" target="_blank">Adam Bodnar</a> jest rzecznikiem zwykłych ludzi". "Do niego zgłaszają się ludzie pokrzywdzeni, słabsi, wykluczeni, bardzo często pozostawieni sami sobie. Chciałbym zwrócić uwagę (...) na te wszystkie działania, które on realizuje w sposób bezstronny, kompetentny, a dotyczące osób starszych, niepełnosprawnych, bezdomnych" - powiedział. Jak rzecznika ocenia PiS? Bartłomiej Wróblewski (PiS) powiedział, że wiele działań podejmowanych przez rzecznika "zasługuje na szacunek". Jednocześnie zwracał uwagę na kwestię "wpisywania się rzecznika w konflikt polityczny w Polsce i silną, z tym związaną polityzację samej instytucji RPO". "Zasadniczym problemem, który ja widzę w pana działalności i pana wystąpieniach publicznych, jest to, że regularnie (...) pana wypowiedzi wpisują się w wypowiedzi jednej strony politycznego sporu" - podkreślił. "Nie można liczyć na niezależność TK" <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kazimierz-smolinski,gsbi,4247" title="Kazimierz Smoliński" target="_blank">Kazimierz Smoliński</a> (PiS) ocenił, że w przedstawionej informacji rzecznik skupił się na informacji o przestrzeganiu wolności i praw człowieka, a nie na sprawozdaniu z działalności RPO, które - jak powiedział Smoliński - "jest jakby załącznikiem do informacji". "To, moim zdaniem, naruszenie pańskiego obowiązku konstytucyjnego" - zaznaczył. Pytał, ile wniosków rzecznik wycofał z Trybunału Konstytucyjnego i czy powiadomił o tym osoby, które były zainteresowane daną sprawą. Bodnar odpowiadał, że jednym z powodów wycofania wniosków, był dostrzeżenie zmian składów w Trybunale "w taki sposób, aby nie pojawiły się żadne zdania odrębne". "Mówię to z całą mocą: w sprawach, które mają znaczenie ustrojowe, sprawach, w których istnieje głęboki interes polityczny, nie można liczyć - moim zdaniem - na niezależność Trybunału Konstytucyjnego". "To jest związane z orzekaniem osób, które - moim zdaniem - są nieuprawnione..." - dodał. Tę wypowiedź przerwał przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz. "To jest potwierdzenie tego, że pańskie wystąpienie było i jest manifestem politycznym. Pan nie reprezentuje obywateli, pan nie występuje w obronie obywateli. Pan realizuje misję polityczną" - podkreślił. Przewodniczący komisji zadecydował o zamknięciu dyskusji i zakończeniu posiedzenia komisji, mimo protestów posłów opozycji, którzy wskazywali, że rzecznik nie zdążył odpowiedzieć na wszystkie pytania.