Jak ustalili dziennikarze gazety, wpłata w wysokości 25 tys. złotych to druga najwyższa darowizna na rzecz Platformy Obywatelskiej w 2014 roku - bo wtedy właśnie wpłata została zarejestrowana. Tyle samo przekazała partii... żona Michała Kamińskiego, Anna. Kilka miesięcy później Kamiński został zatrudniony przez Ewę Kopacz w Kancelarii Premiera.Dziennikarze "SE" spekulują, że Marcinkiewicz mógł w ten sposób kupić sobie miejsce na listach wyborczych PO. Wcześniej przystąpieniu Marcinkiewicza do partii miał sprzeciwiać się Donald Tusk.Były premier nie chciał komentować tematu swojej darowizny - podała gazeta.Więcej w "Super Expressie". Marcinkiewicz wykupił sobie miejsce na listach PO? Dołącz do dyskusji!