Jak ocenił, posłowie SLD, którzy krytykują działanie Grupy Wyszehradzkiej, "nie mają pojęcia o polityce zagranicznej". Szef MSZ bronił też zaangażowania Polski w działanie Trójkąta Weimarskiego (Polska, Niemcy, Francja). Jego zdaniem nie ma skuteczniejszej formuły budowania obecności i wpływu polskiej polityki na politykę zagraniczną Unii Europejskiej niż Trójkąt Weimarski. Jak dodał, Niemcy i Francja to największe kraje unijne, które "wpływają siłą rzeczy na politykę europejską". - Jeśli ktoś podważa sens Weimaru, to też jest to działanie antypaństwowe, nie mogę tego inaczej nazwać, mógłbym powiedzieć, że to jest śmieszne, bo ktoś nie rozumie polityki - przekonywał szef MSZ. Jak mówił, usłyszał dziś sugestie ze strony posłów PiS dotyczące konfliktu polsko-niemieckiego. - Już nie chcę mówić, ale akurat jesteście absolutnymi specjalistami w tym, jeśli chodzi o PiS. To widzieliśmy w 2005 roku i 2007 roku, co mogliście zrobić w ciągu kilku miesięcy pracy w polsko-niemieckich (relacjach-przyp. red.). To przecież widzieliśmy wszyscy. Dzisiaj wszyscy w Niemczech - czy socjaliści, czy chadecy, czy konserwatyści pytają się, jak będą wyglądać wybory w Polsce i czy może wygrać PiS, bo pamiętają te czasy - powiedział minister. "Nie kompromitujcie się, bo już nie mogę was słuchać" Odnosząc się do pytań polityków opozycji, czy Polska w jakikolwiek sposób pomaga Ukrainie, Schetyna zapewnił, że Polska stara się pomagać najskuteczniej, jak może. - 100 milionów euro kredytu, wielu zaangażowanych ekspertów, konkretne pomysły - wyliczał szef MSZ. - Nie wiecie, co jest robione, ale wiecie, że jest tego za mało - zwrócił się Schetyna do polityków opozycji. - Nie kompromitujcie się, bo już nie mogę was słuchać - dodał. Odnosząc się do pomysłu posłów PiS, aby zorganizować konferencję krajów Europy Środkowej w sprawie sytuacji na Ukrainie, Schetyna powiedział: "To jest absurdalny pomysł. Trzeba nie mieć pojęcia, żeby składać do projektu pomocy Ukrainie różne kraje, które mają różne interesy i różny dystans. Kraje Europy Środkowej mają naprawdę swoją własną politykę wobec Rosji, Ukrainy i tego konfliktu". Schetyna powiedział też, że jest zawiedziony, iż nie udało się podjąć z opozycją rozmowy na temat szukania dróg nowego otwarcia w polskiej polityki zagranicznej. - Polska polityka zagraniczna musi zostać wsparta przez środowisko opozycyjne, (...) tego kompletnie zabrakło - podkreślił. Szef MSZ nawiązał też wypowiedzi szefa SLD Leszka Millera ws. Ukrainy. Lider Sojuszu mówił, że w Polsce panuje milczenie wokół nasilania się tendencji nacjonalistycznych na Ukrainie, gdzie gloryfikowani są ludzie, którzy zapisali się złowrogo w polskiej historii, m.in. przywódcy UPA, ci, którzy doprowadzili do zamordowania ponad 100 tys. Polaków na Wołyniu, i dowódcy ukraińskich oddziałów, które uczestniczyły w pacyfikacji powstania warszawskiego. - Jeżeli zdaniem pana ministra krytykowanie UPA i mówienie o zbrodni wołyńskiej jest niezgodne z polską racją stanu, to jest to deptanie pamięci ofiar rzezi wołyńskiej - dodał lider SLD. "Sprawa zbrodni wołyńskiej jest problemem dla historii polsko-ukraińskiej" Schetyna powiedział, że sprawa zbrodni wołyńskiej "jest problemem dla historii polsko-ukraińskiej". - Będziemy o tym mówić, bo (...) musimy odszukać w niej dojście do prawdy i opisu tego, co było. Chociaż jest to bolesne, ciągle nas bardzo boli. Właśnie dlatego, że nie jest ciągle wyjaśnione i nie mamy tutaj wspólnego zdania ze stroną ukraińską - mówił Schetyna. Nawiązał też do pakietu czterech ustaw, które uchwaliła 9 kwietnia Rada Najwyższa Ukrainy. - To pakiet ustaw, które dla strony ukraińskiej przede wszystkim dotyczą kwestii dekomunizacyjnej. (...) Zakazu propagowania reżimu nazistowskiego i komunistycznego. Tak jest, ja wiem, że wam to nie pasuje, ale tak jest - mówił Schetyna, zwracając się do posłów SLD. - Głównie tym się zajmujecie - tymi czterema ustawami. To jest cała wasza polityka wschodnia - Nocne Wilki i cztery ustawy z 9 kwietnia, które przyjęte były przez Najwyższą Radę. Więcej pomysłów nie macie na politykę wschodnią, to jest trochę mało - mówię o wystąpieniu pana przewodniczącego - dodał. Jego zdaniem nie można stwarzać sytuacji, w której w polskim parlamencie padają oskarżenia, że ktoś jest piewcą np. UPA. - Przecież to jest absolutnie nieuczciwe, nieprzyzwoite. Nikt tego nigdy w Polsce nie powiedział. Wszyscy - akurat w tej sprawie - mamy absolutnie wspólne zdanie. I wszyscy chcemy, żeby dojść do prawdy. Ale to nie zmienia faktu tego, jakie mamy relacje z Ukraińcami, czego chcemy i czego szukamy. I wiemy, jak to jest trudne, żeby to znaleźć, a wiemy, jak to jest ważne - podkreślił.