Eurodeputowany Saryusz-Wolski podkreślał w radiowej Jedynce, że fundusze rekompensują Polsce otwarcie rynku. Ich zmniejszenie oznaczałoby konieczność obcięcia ich także innym krajom członkowskim. W przypadku skierowania sprawy do unijnego Trybunału Sprawiedliwości, mogłyby nam grozić takie kary jak za niewdrażanie dyrektyw, ale - jak podkreślił gość Jedynki - "idące nie w miliardy, ale w miliony". W tym tygodniu Komisja Europejska groziła Polsce, Węgrom i Czechom pozwem do unijnego Trybunału Sprawiedliwości, jeśli w nadchodzących tygodniach te kraje nie przyjmą uchodźców podzielonych między kraje Unii w ramach relokacji. Wcześniej Trybunał odrzucił skargi Węgier i Słowacji w tej sprawie. W wywiadzie dla dzisiejszego wydania dziennika "Corriere della Sera" przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani zarzucił byłym krajom Bloku Wschodniego brak solidarności w sprawie uchodźców i przypominał, że kraje tego regionu otrzymują pomoc w formie funduszy strukturalnych. Jego zdaniem, "solidarność nie może być jednostronna. W przeciwnym razie - jak mówił - członkostwo w Unii nie ma sensu.