Lipiec był skazany za korupcję na 2 lata i 3 miesiące więzienia. W czerwcu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że były minister przyjął sto tysięcy złotych łapówki od firmy, która ochraniała obiekty sportowe. Lipiec wyszedł na wolność dwa miesiące temu po odbyciu połowy kary. W czerwcu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że były minister przyjął sto tysięcy złotych łapówki od firmy, która ochraniała obiekty sportowe. Jednocześnie w tym samym wyroku sąd prawomocnie uniewinnił Tomasza Lipca z zarzutu żądania łapówki w związku z remontem lodowiska na warszawskich Stegnach.Sąd uchylił też i zwrócił do ponownego rozpatrzenia w pierwszej instancji sprawę dwóch innych zarzutów dotyczących byłego ministra: polecenia zatrudnienia osobistego kierowcy za kwotę przekraczającą ministerialne stawki, a także zatrudnienia w jednym z Centralnych Ośrodków Sportu (COS) osoby bez wymaganych kwalifikacji.Podstawowymi dowodami, które doprowadziły do skazania Tomasza Lipca były zeznania byłych dyrektorów COS - Tadeusza M. i Krzysztofa S. (którzy w związku z nieprawidłowościami w finansach COS mają własne procesy). Tadeusz M. zeznawał, że nielegalne pieniądze generowane z inwestycji Centralnych Ośrodków Sportu miały zasilać nielegalne konta PiS. Prokurator, po zbadaniu tego wątku, umorzył śledztwo w tej części, uznając, że zeznania Tadeusza M. są niewiarygodne. Ten argument posłużył obronie Tomasza Lipca do zdyskredytowania wszystkich zeznań Tadeusza M.